Autor Wiadomość
wielki_edukator
PostWysłany: Pią 10:45, 18 Kwi 2014    Temat postu:

Wolność jest prawem każdego z nas. Objawia się ona również poprzez niezależność finansową. Dlatego jak najbardziej popieram różne formy inwestowania. Ja osobiście "zarabiam" na kursach walut, niemniej jednak są to nieco większe niż na lokacie środki, a i ryzyko również jakieś jest. Uważam jednak, że giełda nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo nawet wiedza nie gwarantuje tutaj sukcesu. Co więcej w krótkookresowej perspektywie ciężko liczyć na duże zyski, a wręcz można stracić. Cierpliwość jest zatem bardzo wskazana, a i tak nie daje 100 % szansy na pomnożenie środków, powyżej poziomu inflacji. Jeszcze w liceum "bawiłem się" w zakłady bukmacherskie, ale wiadomo jak to z tym jest Razz

Pozdrawiam
motyl
PostWysłany: Pią 18:49, 11 Kwi 2008    Temat postu: dlaczego lubię giełdę?

Bo dorosłem do tego, by wiedzieć, ze w życiu njaważniejsza jest (oprócz zdrowia) niezależność. A jednym z jej przejawów jej swobodne dysponowanie czasem. Bo to ode mnie zależy, jak wykorzystam czas, który jest mi dany, a którego ilości (tej do wykorzystania) nie znam...

Dlatego zamiast własnych refleksji pozwalam sobie wkleić dziś pewien artykuł, który wydaje mi się wielce wymowny:

NIEWOLNICY CZASU - CZYLI ZRÓB, COŚ NIM SIE ZESTARZEJESZ...

Nawet nie wiemy, kiedy to się staje. Czy kiedy wchodzimy w dorosłe życie? Czy może stało się to gdzieś pomiędzy nauką pisania a studniówką? Ani się obejrzeliśmy, a staliśmy się niewolnikami czasu. Wszak to nie my mamy czas, ale on ma nas.
Jak się masz? – Nie mam czasu

Do tego coraz częściej sprowadzają się Twoje konwersacje ze znajomymi? Na kawę z Kaśką umawiasz się od miesiąca, a na piwo z Piotrkiem..." może za tydzień będę mieć trochę wolnego czasu". Wolny czas? Co to niby takiego? Czy to taki czas, kiedy minuty płyną wolniej? Minuty, które nie pozwalają nam martwić się tym, co mamy do zrobienia jutro? Minuty, które nie znają dźwięku telefonu i dat w kalendarzu. Snują się powoli, jedna za drugą bez zbędnego pośpiechu... tik... tak... tik... tak. Tik, tak, tik, tak... Rany! Już siódma a jeszcze tyle do zrobienia!

A więc to on! Zegar dręczyciel – bezlitośnie odmierza czas. Wybija 6 rano. Do pracy marsz! Szybko, szybko, bo punkt 6.32 odjeżdża autobus, a przecież dziś nie możesz się spóźnić – w zasadzie to lepiej w ogóle się nie spóźniać, lepiej być na czas! Punkt 10 – przerwa na śniadanie. Ach, kto by tam jadł śniadanie, może "złapiesz" Jolkę na gadu-gadu, to dowiesz się co u niej słychać. O jest!... no tak, nie ma teraz czasu – pracuje. Szybki telefon do męża, sprawdzić czy dziecko ma się dobrze.

Ok, wracamy do pracy! Praca, praca, praca i oto jest! Upragniona, wyczekiwana, cudowna godzina 15 – idziesz do domu! Wolne! Ale po drodze jeszcze odebrać dziecko, odwiedzić mamę (ewentualne zakupy dla mamy), zakupy, obiad, mąż, sprzątanie, ooo! To Ty masz męża? (Boże, kiedy to się stało, ciekawego co u niego?) A mąż? Pewnie właśnie naprawia odkurzacz, a może już zrobił zakupy? Sprzątanie, pranie, gotowanie. Już 19! Kolacja – może uda się pogadać z mężem, o ile sam nie tonie w papierach (przecież jutro rano musi oddać raport). Nie udało się. Trudno, to może jutro. Niech ktoś wyniesie śmieci! Rybkom trzeba zmienić wodę! 20, 21, 22 Tak, tak – jeszcze ktoś musi wyjść z psem. Uff – czas wolny. Tylko dlaczego zawsze przypada na okres spania? Złośliwość!

Wybija 6 rano. Do pracy marsz!

I pomyśleć, że zegar wymyślono, aby nam służył, a tym czasem to my służymy jemu.

Zegarek... uwiesił się taki naszej ręki i myśli, że mu wszystko wolno. Razem z kalendarzem stworzyli sobie niezły zespół i rządzą teraz naszym życiem. Termin oddania pracy, projektu, raportu, termin u dentysty, przeglądu samochodowego, spłaty raty, załatwienia wakacji, wykupienia ubezpieczenia. A podczas urlopu, o ile uda Ci się wyluzować, to wściekasz się na zagranicznych obiboków. Tacy spokojni, zajęci byciem tu i teraz (czy nie po to mamy wakacje?). Nieroby, próżniacy, marnują czas – myślisz sobie? I dlaczego są tacy szczęśliwi?! Cóż... oni mają czas, a my mamy zegarki.

"Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół." – "Mały Książe", Antoine Saint-Exupery. Jak to się stało, że masz nowy telefon komórkowy, meble, pełną lodówkę, szafę, łóżko, buty a nie masz czasu? Może podobnie jak przyjaciół, nie można go nigdzie kupić? Wtedy może by było łatwiej. "Poproszę pół kilo czasu" – kupujesz i masz. A tak, pozostanie nam użalanie się nad sobą i marnowanie czasu na rozmyślania, że mamy go tak mało lub wcale.

Kiedy Ty ostatni raz byłaś w kinie, karnet na basen pewnie dawno stracił już ważność i kto to w ogóle ma dziś czas na czytanie książek...

Spóźnienie, niedotrzymany termin, obiad o godzinę później, a świat nadal istnieje. Świeci słońce, pada deszcz, jest dzień i noc – nic się nie zmieniło. Nie, żebym namawiała do niedotrzymywania terminów i spóźnialstwa, ale gdyby tak choć na chwilę urwać się z tej niewoli? Przecież nie codziennie musimy oddać raport i nic nie stanie się, jeśli pranie poczeka do jutra. A może tak dziś po pracy po prostu nie robić nic? Nic, bez poczucia winy, że przecież już 16-ta? Może tak zostawić w domu zegarek i wyjść z rodziną na długi spacer? Może w końcu spotkać się z Kaśką na kawę lub pójść z Piotrkiem na piwo? W końcu czas to najcenniejsze co możemy podarować naszym bliskim.

Życie to taki wyścig z czasem. Chcemy być najlepsi, pierwsi, nigdy nie zawieść. Ścigamy się z terminami, ze wskazówkami zegara... tak przez całe życie. Tylko pamiętaj, że na końcu ścigasz się już tylko sam ze sobą i bez znaczenia jest wtedy czas. Bo czas ciągle jest ten sam, to tylko my w nim mijamy...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group