Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kwak
Gość
|
Wysłany: Śro 6:40, 17 Cze 2009 Temat postu: "Sukces" Broniarza!!! |
|
|
Z dzisiejszych doniesień medialnych:
W budżecie na przyszły rok nie ma pieniędzy na wyższe pensje dla nauczycieli i związkowcy już wiedzą, że będą musieli ustąpić z obiecanych im podwyżek - informuje "Gazeta Wyborcza".
W wyniku negocjacji płacowych, prowadzonych z oświatowymi związkami zawodowymi podczas strajków pod koniec 2008 r., rząd dał nauczycielom dwie podwyżki z tegorocznego budżetu. Przewidywana wcześniej podwyżka miała wynieść 10%, ale dziś rząd proponuje tylko 1-procentowy wzrost pensji.
Jednak - przypomina gazeta - prowadzący te negocjacje minister Michał Boni, wpisał do osiągniętego wtedy porozumienia warunek, który zakładał przeprowadzenie w połowie 2009 roku rozmów. W ich wyniku rząd i związki mają ocenić, jak obiecane podwyżki mają się do "tempa wzrostu gospodarczego i sytuacji budżetowej państwa".
- Na świecie kryzys, w kraju mamy spowolnienie gospodarcze. Trzeba będzie się zastanowić z nauczycielami, co jest możliwe, a co nie - przyznał w rozmowie z "Gazetą" minister Boni. - Na 1% podwyżki się nie zgodzimy. Punktem wyjścia do negocjacji będzie dla nas zapisane 10% - zapowiada tymczasem prezes ZNP Sławomir Broniarz. Podkreślił jednak, że związkowcy zdają sobie sprawę z kryzysu i jego konsekwencji.
(ab)
Bez komentarza...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kwak
Gość
|
Wysłany: Śro 6:42, 17 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ponizej wklejam jeszcze coś, na co trafiłem na innym forum. I na serio zastanawiam się, ze jesli tylko połowa byłaby tu prawdą, to zaczynam rozumieć dawny zaciekły bój o konkordat...
Wprawdzie irytujacy może wydać się język wypowiedzi, ale nie tyle o język tu chodzi, co o fakty.
363 zł kwartalnie !!! Dokładnie tyle płaci mój proboszcz dobrodziej, jako podatek od swoich dochodów. Ostatnio pewien uroczy wikary po cywilnemu tak mi zaimponował przy ruletce, że postanowiłem włożyć w to trochę wysiłku i dowiedzieć się jakie są źródła finansowania luksusowej konsumpcji części kleru. Pałacyki, wille, "siostrzenice", "siostrzeńcy", nocne kluby, limuzyny, ekskluzywne kurorty, ostentacja w szastaniu pieniędzmi. Niemożliwe, żeby źródłem finansowania była tylko taca od zubożałego społeczeństwa. No to skąd na to biorą ??? Trudny temat, ale na czasie, bo nie zauważyłem, żeby ktokolwiek porwał się na poważną próbę odpowiedzi na to pytanie. Powtarzają się tylko wpisy "opodatkować Kościół". Spróbójmy zatem na spokojnie zmierzyć się z tym tematem.
- 1 -
Taca. To oczywiste. Bez tego elementu żadna msza święta nie jest dość święta, żeby ją warto było odprawić. Poza tym dla zapewnienia wiernym stosownej motywacji tradycyjne 5 przykazań kościelnych udoskonalono w ten sposób, że bogobojny katolik może już balangować kiedy chce byleby dobrze dawał na tacę fachowcom.
- 2 -
Skarbony. Rozstawia się je w domach bożych tak gęsto, jak pewien ojciec dyrektor z Torunia podaje numer konta przez radio. Zastosowany pretekst nie ma znaczenia, bo i tak wszystko trafia do rąk proboszcza i tylko on wie, co się z tymi pieniędzmi dalej dzieje.
- 3 -
Zyski z wynajmowania nieruchomości. Po wejściu kleru do szkół państwowych zostało na przykład około 23 000 tak zwanych punktów katechetycznych. Dobrodzieje robią z tym co chcą. Mogą na przykład swoim lokalnym cywilnym kolaborantom z władz terenowych kazać organizować różnego rodzaju konferencje, szkolenia i tak zwane sesje wyjazdowe właśnie w tych lokalach. Cenę dyktuje dobrodziej i nikt nie śmie się targować. Wiele razy brałem udział w takich przymusowych spędach, więc wiem o czym mówię. Inni dobrodzieje nie krępują się zakładać w tych obiektach prywatnych hurtowni zarejestrowanych tak, żeby nie płacić podatków.
- 4 -
Zyski z inwestycji budowlanych typu Roma Office Center w Warszawie. W tym przykładzie inwestorem jest archidiecezja warszawska, która włożyła w to 24 miliony dolarów amerykańskich. W kościelnym wieżowcu mieszczą się również bary, restauracje, sklepy, punkty usługowe itp. Ogółem około 12 000 metrów kwadratowych świętej powierzchni. Działkę w centrum Warszawy kazali sobie dać praktycznie za darmo.
- 5 -
Zyski z działalności przemysłowej. Szczególnie przemysł poligraficzny. Poczytajcie o przewałach "Stella Maris". Masowy wyrób dewocjonaliów, świec, win ( niby, że mszalne ) itp. Doskonałe przebicie jest również na opłatkach.
- 6 -
Zyski z działalności handlowej. Na przykład własne księgarnie, sklepy z dewocjonaliami, wydawnictwa kościelne, kwieciarnie przy cmentarzach itp.
- 7 -
Zyski z działalności rolniczej. Wielu wiejskich proboszczów do dzisiaj posiada tak zwane prebendy i obrabia je wiejskimi parobkami, jak przed wojną. Trzeba przyznać, że od działalności rolniczej księża płacą podatek rolny.Ale za to otrzymuja milionowe dotacje z UE.
- 8 -
Zyski/straty z ogólnopolskich businessów Episkopatu lub biskupów. Przykład - fundusz emerytalny Arca Invesco. W tym przypadku czarni się przeliczyli. Powoływanie się w telewizyjnych reklamówkach na autorytet Episkopatu okazało się niewypałem i fundusz nie wytrzymał konkurencji.
- 9 -
Zyski z działalności nazwijmy to umownie "obszarniczej" . Przykład gospodarstwo Carol. Kościelny Caritas kazał sobie dać 1 300 hektarów państwowej ziemi razem z bezrobotnym miejscowym chłopstwem z Mierzyna i Wrzosowa. Ci biedni ludzie ( dawni pracownicy PGR-ów ) w praktyce są teraz całkowicie zależni od nowego pana, bo innej roboty nie ma.
- 10 -
Zyski z przedsiębiorstw wielobranżowych. Na przykład business turystyczny. Sam byłem kilka razy na tak zwanych pielgrzymkach autokarowych po Europie. Faktycznie były to normalne komercyjne trasy turystyczne ( częściowo fundował zakład pracy, więc się jeździło ). Dobrodzieje wskazywali cywilnym kolaborantom, do wycieczek których biur podróży powinien ze społecznych pieniędzy dopłacać katolicki urzędnik. Dla wyższych szarż były lepsze "pielgrzymki". Najlepsi w businessie turystycznym są ojcowie Pallotyni. Jak macie odpowiednio gruby portfel, możecie z nimi pielgrzymować na przykład po Amazonii.
- 11 -
Zyski z businessu oświatowego. Wiara nie jest nauką. Czarni natomiast kształcą swoje przyszłe kadry na koszt Ministerstwa Nauki ( czy jak tak ono się teraz oficjalnie nazywa ). W 2001 roku tylko KUL i PAT pociągnęły od Polski dokładnie 57 878 200 złotych, ciągną dalej i co raz więcej. Jest również trzecia pompa ssąca. Kiedyś nazywało się to Akademia Teologii Katolickiej. Zmieniono nazwę na Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego i już można doić, bo oficjalnie szkoła ma status uczelni państwowej. Podejmowane są liczne próby zakładania wydziałów teologicznych na różnych uczelniach państwowych.
- 12 -
Zyski z businessu cmentarnego. To dobry temat na specjalny wątek. Jeżeli ktoś ma czas i potrafi to zrobić, niech spróbuje oszacować dochodowość z jednego hektara cmentarza, tak jak to się robi w rolnictwie. Produkt jest inny, ale z ekonomicznego punktu widzenia zasada podobna. Gołym okiem widać jednak, że trudno sobie wyobrazić lepszy i pewniejszy interes. Ceny narzucane przez pasterzy i ich techniki marketingowe znacie, albo poznacie.
- 13 -
Zyski z prawdziwych darowizn. Kościół od otrzymanych darowizn nie płaci podatków. Prawdziwe darowizny ( w odróżnieniu od fikcyjnych ) najlepiej wychodzą wtedy, gdy mają formę dotacji i rozdaje się nie swoje pieniądze, ale spółek skarbu państwa. Spółka skarbu państwa to jest takie coś, że jeszcze tego nie sprywatyzowali, ale już przygotowali do dojenia, bo nadali postać spółki akcyjnej. Stanowiska prezesów i członków rad nadzorczych obsadza się zwykle z nadań politycznych a potem należy się odwdzięczyć. Przykład KGHM Polska Miedź S.A. Polityczni mianowańcy - w tym przypadku jeszcze z rozdania solidarnościowego - odwdzięczyli się w następujący sposób: Fundacja Świętego Antoniego z okazji festynu "Unieś mnie do góry" 300 000 zł. Parafia w Głogowie 450 000 zł. Jankowski ze Świętj Brygidy 450 000 zł. 3 razy po 50 000 zł dla diecezji legnickiej, zielonogórskiej, wrocławskiej, katowickiej. Katolickie Radio Plus z Legnicy i Katolickie Radio Głogów odpowiednio 8 100 i 5 000 zł miesięcznie. Kuria we Wrocławiu - samochód Audi A 8 za 196 000 zł bez VAT. Seminarium Duchowe we Wrocławiu 7 000 zł. Salezjańskia Organizacja Sportowa 150 000 zł. KGHM to tylko jeden przykład działalności cywilnych kolaborantów. Ile czarni wyciągnęli tą metodą w skali całej Polski prze 25 lat naszego pontyfikatu ? Ile ciągną obecnie ?
- 14 -
Zyski z fundowania dobrodziejom na koszt podatników 80 % składki emerytalnej, a misjonarzom na misjach, zakonnicom i zakonnikom klauzulowym i tak zwanym kontemplacyjnym 100 %. Też bym tak chciał. Niech inni co miesiąc składają się na moją przyszłą emeryturę, a ja będę siedział i kontemplował... Te pozostałe 20 % składki emerytalnej i wypadkowej, którą płacą wielebni i tak jest potrącana z osławionego dochodowego podatku ryczałtowego. Dochodowy podatek ryczałtowy to sztandar, którym wymachują księża, gdy ktoś im mówi, że wtrącają się do polityki a nie płacą podatków. Jeszcze do tego wrócimy.
- 15 -
Zyski z państwowych dotacji na kościelne zakłady opieki społecznej ( art. 22 ust.1 Konkordatu ) i zyski z państwowych dotacji na przedszkola, szkoły i inne placówki oświatowo - wychowawcze kościoła.
- 16 -
Zyski z urzędolenia. Najprostszej czynności służbowej kapłan katolicki nie wykona bez "karteczki", najlepiej w trzech kopiach i żeby na każdej były po dwie piecząteczki. Na każdym kroku płać i płać. Kolega opowiadał mi jak poszedł na "nauki przedmałżeńskie"...
DRUGA GRUPA - OFICJALNE DOCHODY KSIĘŻY
17. Śluby.
18. Pogrzeby.
19. Chrzty.
20. Kolędy.
21. Intencje mszalne.
22. Wypominki 1 i 2 listopada ( podobno 1/10 oficjalnych rocznych dochodów indywidualnych pochodzi z tego źródła ). Czarni dobrze wiedzieli po co wymyślili ludziom tak zwany czyściec, mimo że takiego słowa nie ma w Biblii.
23. Pensje dla kapelanów wojskowych, policyjnych, szpitalnych, więziennych, strażackich itp. wypłacanych przez Polskę. Kapelanów wojskowych jest obecnie w przybliżeniu 200. W 1999 roku ujawniony oficjalnie budżet orydynariatu polowego wynosił 13,1 miliona złotych. MON płaci również za kaplice. Naszych granic broni eskadra 250 zakonnic na etatach sierżantów... W 2000 roku każda z nich ciągnęła z budżetu 1200 złotych. Ile ich jest obecnie i ile teraz ciągną nie wiem, bo gdzie to sprawdzić ? Posługuję się takimi danymi, jakie udało mi się gdzieś znaleźć. Prawdziwych żołnierzy do szału doprowadza tak zwany numer na kapelana, związany ze służbowymi mieszkaniami dla oficerów, ale to już inna historia.
24. Drugi cyc nadstawia dobrodziejom Ministerstwo Zdrowia. Trudno powiedzieć ilu kapelanów u nich się pasie, bo liczba rośnie jak na drożdżach. Prawdopodobnie jest to około 2000 księży. W 1999 roku Rzeczypospolita podawała liczbę 1500 kapelanów szpitalnych, z tego około 1000 na etatach. Mniejsze cyce spontanicznie nadstawiają tacy krezusi jak policjanci, strażacy, funkcjonariusze więziennictwa itd. Powszechnie wiadomo, że pracownicy budżetówki są przepłacani, więc mogą sobie trochę poszastać...
25. Pensje dla katechetów ( czarnych i cywilnych ). Najpierw mieli uczyć religii w państwowych szkołach bezpłatnie, wszak mają powołanie i celem ich posługi jest zbawienie duszy niesmiertelnej Jasia i Małgosi. Teraz im już przeszło. Nie mam aktualnych danych, ale w 1999 roku pociągnąli od Polski około 600 milionów złotych łącznie ze składkami na ZUS !!! Instytut Statystyki Kk ujawnił, że w 1998 roku pensje katechetek i katechetów pobierało 36 000 fachowców z tego 17 757 "profi" i 18 381 amatorów.
TRZECIA GRUPA - ZYSKI Z OKRADANIA OJCZYZNY
26. Zyski z fikcyjnych darowizn: Do klasyki tego gatunku należy tak zwany "numer na księdza", który w pewnych kręgach stał się wręcz normą. Żeby się nie mądżyć powiem o co chodzi w najprostszych słowach. Jesteś dobrodziejem, lub jego cywilnym kolaborantem. Chcecie dorobić. Dobrodziej wystawia kolaborantowi zaświadczenie, że oto został obdarowany kwotą na przykład 100 000 złotych. Fiskus nie pobiera od dobrodzieja żadnego podatku, bo to ksiądz ( bo w teorii darowizna była na cele kultu religijnego ). Kolaborant odpisuje sobie od podstawy opodatkowania 100 000 zł, ale obecnie nie więcej niż 10 % rocznego dochodu, bo to szlachetny darczyńca. Za wystawienie fałszywego świadectwa dobrodziej wziął na przykład 10 000 zł. Całą zabawę finansuje Polska, która później nie ma na pielęgniarki i posiłki w szpitalach. Urzędnicy państwowi nie są głupi i oczywiście wiedzą o co chodzi. Właśnie dlatego, że nie są głupi siedzą cicho. Kto przy 18 % bezrobociu, mając dobrą państwową posadę zadrze z miejscowym dobrodziejem ? Skala okradania Polski przez duchownych z zastosowaniem tej techniki jest trudna do przeszacowania. Tygodnik Newsweek jakiś czas temu dopuścił się na księżach prowokacji dziennikarskiej i następnie wszystko opisał. Między innymi napisali, cytuję "Żaden duchowny nie odmówił nam współpracy w oszustwie". Wszyscy dobrodzieje chcieli wystawić poświadczenia, że otrzymali fikcyjne darowizny. Bóg w dekalogu coś wspominał, że nie będziesz dawał fałszywego świadectwa, czy jakoś tak, ale na pewno nie mówił tego poważnie...
27. Zyski z nadużywania zwolnień od ceł i akcyz od przedmiotów importowanych na cele kultu religijnego. Proceder przybrał tak gigantyczną skalę, że zrobiło się zbyt głośno i oficjalnie już im to trochę ukrócili. Najbardziej znane przykłady: Szajka z Rzeszowa w składzie ośmiu miejscowych proboszczów tylko przez jeden rok sprowadziła na cele kultu religijnego 92 luksusowe limuzyny i wpadła. Trio dobrodzieji z Lublina stuknęło Polskę na 400 000 złotych. Trzeba trafu. To akurat tyle, ile wynosi odszkodowanie zasądzone za dożywotnie kalectwo tej dziewczynki przygniecionej na cmentarzu parafialnym pewnego proboszcza. Kościół bezlitośnie procesuje się z kalekim dzieckiem. Przegrał już we wszystkich instancjach i dalej nie płaci. Ale ogólnie, gdyby się ktoś pytał ECCE HOMO. Alleluja i do przodu. Wszak nie na darmo Chrystus nauczał "sprzedaj wszystko co masz, pieniądze oddaj biednym i idź za mną". Gdybyście dobrodzieje faktycznie szli za Chrystusem, jak Was o to prosił, doszlibyście do łóżeczka tej dziewczynki, siedzieli na jego brzegu i czytali dziecku bajki Andersena. Jak można idąc za Chrystusem dojśc do willi proboszczów i pałaców biskupów, patrzeć sobie przez okno na ludzkie dramaty i liczyć pieniądze.
Na koniec sprawa najważniejsza: Koronnym argumentem kapłanów jest, że my to wszystko nie dla siebie..., my prowadzimy działalność charytatywną i to dlatego mamy takie przywileje. A otóż wielkie g... prawda !Na działalność charytatywną też dostajecie pieniądze z naszych podatków za pośrednictwem budżetu państwa !!! Na podstawie artykułu 14 ustęp 4 Konkordatu Polska musi kościelne zakłady opieki społecznej dotować dokładnie tak samo, jak państwowe. To samo dotyczy również szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowo - wychowawczych Kościoła. Co najmniej 52 kościelne zakłady opiekuńczo lecznicze funkcjonują na państwowych pieniądzach z budżetu centralnego. Z budżetów wojewódzkich finansowane jest około 100 domów opieki społecznej, o których okoliczna ludnosć myśli, że to finansują księża. Za te pieniądze państwo mogłoby zatudnić normalne pielęgniarki i bez łaski. Poczciwi ludzie w Polsce są przekonani, że księża i zakonnice od ust sobie odmejmują i pomagają potrzebującym.
Drugim wielkim mitem jest dość powszechne przekonanie, że księża płacą normalne podatki. Gdybyśmy płacili Polsce takie podatki, jak oni, Polski już by nie było. Sprawę ich podatków reguluje ustawa z 20 listopada 1998 roku o zryczałtowanym podatku dochodowym (...) W największym skrócie wymiar tego podatku zależy od stanowiska ( proboszcz, wikary ), wielkości parafi i regionu Polski. Zamiast się z tym męczyć najlepiej po prostu zadzwonić do swojego Urzędu Skarbowego i zapytać. Moja parafia ma około 2000 mieszkańców. Proboszcz kwartalnie płaci dokładnie 363 złote, a wikary 307 złotych !!! Policzmy w prosty sposób: Mieszkam w wieżowcu - 12 kondygnacji po 4 mieszkania na jednym piętrze, razem 48 mieszkań. Przyszedł dobrodziej "po kolędzie". Wpuszczono go do 40 mieszkań. Średnio zgarną po 50 złotych. 40 x 50 = 2000 złotych, a on rocznie płaci Polsce 4 x 363 złote = 1452 złote tak zwanego dochodowego podatku ryczałtowego ! Ten podatek istnieje tylko po to, żeby mydlić oczy naiwnym ( do niedawna również mnie, bo nie miałem pojęcia, że tak to wygląda, dopóki nie napisałem tego postu ). Parafianka, która przed kościołem sprzedaje precle płaci Polsce więcej niż proboszcz dobrodziej. Za chwilę wyjdzie dobrodziej i ją opieprzy, że wybrała MIEĆ, a nie BYĆ, bo Kowalska dała na nowe ławki 150 a ona tylko 100.
Jeden z nielicznych uczciwych, mądrych księży Śp. Józef Tischner pisał cytuję: "Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi".
Skoro dotąd doczytaliście - co wydaje się Wam tu nieprawdą?
A jeśli zaś (niemal) wszystko jest prawdą?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 6:46, 17 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Ciekawe, że z tą informacją o niepodwyżkach zwlekano aż do dziś...
|
|
Powrót do góry |
|
|
stoper
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 30 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: opolskie
|
Wysłany: Śro 9:51, 17 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kwak
Gość
|
Wysłany: Śro 10:17, 17 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Zrobią jak planowali - kryzys jest świetnym pretekstem do podniesienia pensum (obym nie wykrakał - np. do dawnego 27 godzin) i jeszcze szybszego sprywatyzowania szkół.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misza
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze wsi Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:29, 17 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Temat dnia-ograniczenia w płacach budżetówki.Oczywiście temat ruszył po wyborach,wiadomo dlaczego,ale czy to jest jedyny środek przeciwko kryzysowi?Raczej nie dostrzegam działań Państwa w znacznie wazniejszych płaszczyznach istotnych do zwalczania kłopotów finansowych.
Kwaku,kolego, to co wkleiłeś dyskwalifikuje racjonalne,realne myślenie.To forum ma za zadanie docierania do prawdy,a nie szerzenie skrajnych poglądów osób zwalczających swoich ulubionych przeciwników.Trzymaj formę ponad normę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 7:34, 18 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
no i bedzie zajebiscie jak spadna liscie
|
|
Powrót do góry |
|
|
kwak
Gość
|
Wysłany: Pią 6:36, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Misza - naprawdę sądzisz, że kasa idąca na kkosciół nijak nie ma się do braku kasy dla nauczycieli?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misza
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze wsi Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:41, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Widzisz tylko czyjeś wypociny którym dajesz rację.Gratuluję inteligencji.Wieczorem rozwinę temat.Zrobie to z punktu osoby,która przez ponad dekadę opiniowała projekty i wykonanie budżetu w kilku gminach oraz powiecie.Poza rozważaniami zostawie funkcjonowanie budżetu państwa z którym szczerze mówiąc nie miałem wiele styczności.Podejrzewam,że Ty również nie znasz naszego budżetu RP i również nie wiesz jak można w nim dynamicznie rzezbić.Do wieczora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 13:07, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Misza, nie sądzę, byśmy się znali, więc proponuję Ci powstrzymanie się od oceniania mojej inteligencji. Mam prawo do własnego zdania. Swój dystans do przytoczonej wypowiedzi ujawniłem w początkowym i końcowym akapicie postu inicjujacego wątek. Gdybys był uprzejmy to zauważyć, moze napisałbyś ad rem, a nie ad personam.
W czym jesteś lepszy ode mnie, by miec prawo do aroganckiej protekcjonalnosci w ocenianiu mej inteligencji? Chciałbyś byc podobnie potraktowany? Albo chciałbyś, by nauczyciel tak odnosili sie do Twoich dzieci?
To, że być może opiniowałeś przez ponad dekadę projekty i wykonanie budżetu w kilku gminach oraz powiecie - nie jest dla mnie argumentem rozstrzygającym o czymkolwiek. Masz oczywiscie prawo do przedstawienia swej opinii z takiego czy innego punktu widzenia, ale to nie znaczy, że masz masz monopol na racje i ja muszę Ci ją przyznać.
I nie przypisuj mi, że identyfikuję się z przytoczonymi stwierdzeniami. Podałem je jako rzecz do refleksji i dyskusji. Z niektórymi się zgadzam i potwierdzam z własnego doświadczenia, ale sa i takie, które wydaja mi się nieuprawnionym uogólnieniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kwak
Gość
|
Wysłany: Sob 13:17, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Żeby nie było nieporozumień: ten poprzedni post jest mój - zapomniałem wpisać swój nick.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misza
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze wsi Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:42, 20 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
I ja poszukałem coś w sieci:" Jak twierdzą starsi współbracia posługa sakramentalna nas jezuitów w Szpitalu MSW była realizowana od początku jego istnienia. Przez lata PRL-u były to potajemne (w nocy – w przebraniu) nawiedzenia chorych na wezwanie ich lub kogoś z ich rodziny.
Od 1 lipca 1990 roku jako pierwszy posługę kapelana szpitalnego podjął o. Henryk Klincewicz. On to wynegocjował u ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych, gen. Czesława Kiszczaka, decyzję o powołaniu duszpasterstwa chorych w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSW przy ul. Wołoskiej 137 i przystosowaniu odpowiednich pomieszczeń na kaplicę i pokój kapelański.
7 sierpnia kard. Prymas Józef Glemp dokonał poświęcenia kaplicy, wykonanej według projektu jezuity, br. Bronisława Podsiadłego, który wypalił tam stacje Drogi Krzyżowej będącej głównym motywem wystroju, jak również namalował obraz Matki Bożej Częstochowskiej.
Od początków duszpasterstwa dzięki współpracy kapelana z doc. dr hab. n. med. Edmundem Midakiem, który znał rytm życia szpitalnego, został wypracowany, specyficzny dla naszego duszpasterstwa, harmonogram posługi kapelana.
W innych szpitalach przyjęła się praktyka roznoszenia Komunii św. chorym wcześnie rano. Docent Midak wyszedł z propozycją, że czas „między termometrem a basenem” nie jest stosowną porą do chodzenia z Panem Jezusem po salach, dlatego sugerował, aby kapelan w szpitalu pojawiał się w godzinach późniejszych. Początkowo było to po rannym obchodzie lekarzy, czyli około godziny 10 i do południa, kapelan stawał przy łóżkach nowo przyjętych pacjentów, a przedstawiając się im informował o możliwościach korzystania z opieki duchowej; po obiedzie natomiast dyżurował w pokoju kapelana oraz wizytował chorych na kilku oddziałach i prowadził rozmowy z tymi, którzy sobie tego życzyli.
Z czasem jednak ze względu na wzrost zabiegów diagnostycznych i leczniczych, oraz wydłużone procedury przyjmowania do szpitala, rozpoczęcie obchodu kapelana po oddziałach szpitalnych przesunięto na godziny poobiednie. Wypracowany przez lata rytm odwiedzin chorych od godziny 14 wydaje się być optymalnym, gdyż w godzinach popołudniowych życie szpitalne zwalnia, stwarzając korzystny klimat na spotkanie, wyciszenie czy modlitwę.
Późniejszym popołudniem, to jest od godziny 16 chorzy, lub też ich bliscy mają możliwość spowiedzi w kaplicy, czy też rozmowy w pokoju kapelana.
O godzinie 1630, czyli bezpośrednio przed szpitalną kolacją w kaplicy jest odprawiana Msza św. (w środy w intencji chorych, w czwartki w intencji personelu szpitala, a w piątki za zmarłych w naszym szpitalu), a zaraz po niej nabożeństwa okolicznościowe ( majowe, czerwcowe, różaniec i droga krzyżowa ) adekwatnie do przeżywanego okresu liturgicznego. Po Mszy jest kolejny czas na spotkanie się z kapelanami w ich pokoju.
Wieczorem, gdy kończy się czas spożywania kolacji, o godzinie 18 kapelani ruszają na drugą część obchodu, roznosząc Komunię św., spowiadając i prowadząc rozmowy duchowe na oddziałach (w czym pomagało kiedyś kapelanowi zazwyczaj dwóch diakonów). Te wizyty na salach przeciągają się czasami, aż poza godz. 22, na umówionych wcześniej dłuższych spowiedziach, czy duchowych rozmowach.
W szpitalu istniała początkowo szkoła dla dzieci o przedłużonym okresie leczenia, najczęściej hospitalizowanych po urazach (zamknięta wobec niżu demograficznego). Tych małych pacjentów uczyła religii s. Wanda Leszczyńska, felicjanka i ona też pierwotnie opiekowała się kaplicą. Po niej przejęły tę funkcję siostry bezhabitowe, a od jesieni 1994 roku s. Regina Pisarek ze zgromadzenia Sacré Coeur, która oprócz w/w obowiązków prowadzi sekretariat duszpasterstwa i jedyną w szpitalu biblioteczkę, mieszczącą się z trudem w pokoju kapelana.
Kapelani mają do obejścia około 1000 łóżek. Była i jest to praca gigantyczna, tym bardziej, że wcześniej w dużej mierze leczyli się tutaj ludzie zagubieni, o powikłanych życiorysach, którym niedawno zawalił się ich system wartości, a uświadomione lub zepchnięte do podświadomości poczucie winy przeradzało się częstokroć w agresję wobec księdza. Choć przyczyny zagubienia się zmieniły i agresji coraz mniej, ilość pogubionych duchowo nie maleje. Kapelan musiał i musi wykazywać nie raz wielki takt i anielską cierpliwość, by oswoić z widokiem księdza jubilatów, którzy nieraz przez pół wieku nie korzystali z żadnych posług religijnych. Na łóżku szpitalnym wreszcie następuje moment, w którym ktoś decydował się na spowiedź, na drugi dzień następny z sali. Kapelan zmęczony fizycznie, niekiedy do ostatka, stłamszony na niektórych oddziałach widokiem ogromu ludzkiego cierpienia, udzielając sakramentów świętych spotyka się niekiedy (obecnie coraz rzadziej) z inwektywami, wypowiadanymi przez leżącego na sąsiednim łóżku chorego, obałamuconego komunistyczna, czy konsumpcyjną propagandą. Podstawowe znaczenie w takich przypadkach ma wyrozumiała miłość płynąca od niesionego Chrystusa, oraz przydatne poczucie humoru, bo śmiech najlepiej rozładowuje napięcia.
O. Pleskaczyński widząc, że każdemu choremu może poświęcić ograniczoną ilość czasu, a pacjenci potrzebują uzupełnienia wiedzy o Bogu, w biblioteczce szpitalnej powstałej przy duszpasterstwie otworzył dział książki religijnej.
W Światowym Dniu Chorego, co rocznie sprawowana jest w kaplicy szpitalnej specjalnie uroczysta liturgia, przeważnie z udziałem biskupa, bądź też samego ks. Prymasa, bywali też wcześniej ministrowie oraz marszałkowie. Chorzy otrzymywali i otrzymują wydawany z tej okazji tekst orędzia papieskiego.
W trudnej sytuacji środowiskowej wsparciem dla kapelana było i jest zainteresowanie i przychylność personelu szpitala, zwłaszcza wszystkich bez wyjątku kolejnych dyrektorów.
Po nagłej śmierci z wycieńczenia na zawał serca o. Klincewicza w styczniu 1994 roku kapelanem na jego miejsce został o. Jacek Pleskaczyński, który otrzymał do pomocy o. Sylwestra Jasiaka. W 1998 roku doszedł dodatkowo o. Grzegorz Radomiak, 31 lipca 1999 r. odszedł o. Pleskaczyński, a jego miejsce zajęli o. Czesław Sobolewski oraz na jeden rok o. Robert Wojnowski.
W 2000 roku o. Artur Filipowicz SJ został wiceprzewodniczącym Komisji Etyki i Nadzoru nad Badaniami na Ludziach i Zwierzętach Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA.
W lipcu 2000 roku z inicjatywy prof. Reginy Smendzianki i o. Czesława Sobolewskiego rozpoczęły się w kaplicy, po Mszy św. niedzielnej, koncerty muzyczne dla chorych. Od maja 2002 roku koncerty przeniesiono do sali widowiskowej, a od 2004 r. ze względów duszpasterskich oddzielono je od Mszy św. i przeniesiono na ostatnie soboty miesiąca.
W 2001 roku liczbę kapelanów zredukowano do dwóch: Jasiaka i Sobolewskiego. Obecnie to jest od 2003 roku posługę kapelańską pełnimy w składzie: o. Jacek Jackowicz SJ, o. Sylwester Jasiak SJ, o. Piotr Deczewski SJ i s. Regina Pisarek RSCJ. Ostatnio to jest od 2005, z powodów trudnej sytuacji zdrowotnej wszystkich posługujących „etatowych” kapelanów, wspiera nas także o. Zdzisław Gardocki SJ i wielu innych współbraci.
Kapelan CSK MSWiA
o. Jacek Jackowicz SJ
ks. Jacek Jackowicz SJ
ks. Piotr Deczewski SJ
ks. Sylwester Jasiak SJ
s. Regina Pisarek RSCJ"
Odnośnie do jednego z wątków poruszanych przez Autora wklejonego tematu.
Jednak do rzeczy,wiadomo,że po ratyfikowaniu Konkordatu otworzyły się szerzej mozliwości działania Kościoła Rzymskokatolickiego w Polsce.Nie ma tutaj żadnej wątpliwości.Została wprowadzona religia do szkół,ustanowiono duszpastertwa wojskowe,szpitalne itd.Jednakże niechęć srodowisk antyklerykalnych musi byc wyartykułowana zgodnie z prawdą!Autor wklejonej wypowiedzi niejednokrotnie mija się z rzeczywistością.
Np:pisze o zyskach płynących zyskach z Kościelnych zakładów opieki społecznej i zyskach z panstwowych dotacji na przedszkola,szkoły i inne placówko oświatowo-wychowawcze Kościoła.Wiem jak w praktyce samorządom trudno utrzymać powyższe placówki/n.b.bład merytoryczny odnosnie przedszkoli/ i na ile starczają owe "dotacje".Mój dyrektor szkoły sam już nie wie na co wydawać te "dotacje",biedaczyna zaprzecza sam istocie swojej funkcji nie wdrażając doraznych zastepstw.Podobnie finansowane sa szkoły prowadzone przez szeroko rozumiany Kościół.Kasa ta sama na tę samą siatkę godzin i Karta nauczyciela również tam obowiązuje.Bez głębszego wchodzenia w temat szkół,zakłady opieki jednoznacznie można sformułowac sąd,że na tej kanwie nie robi się zysków.
Jeżeli się mylę to sprostuj.Chętnie przyjmę uwagi.
Z marszu odpowiem również na temat obrabianych przez parobków prebend dobrodzieja.Sprawa ma dwa oblicza.Jedno to grunty rolne w posiadaniu parafii,a druga sprawa to funkcjonowanie całych gospodarstw rolnych typu Fundacji hrabiny Anieli Potulickiej na rzecz KUL-u.I tak dla własności parafii nad gruntami rolnymi nie ma jasnej przyszłości.Sprzęt potrzebny dla produkcji rolnej jest bardzo drogi i żadna parafia nie jest w stanie poprowadzić zyskownej produkcji rolnej.W prawie 100% grunty te są wydzierżawione.Czynsz dzierżawny jest niższy od otrzymanych przez użytkującego dopłat rolniczych.Nikt na wsi nie pozwoliłby sobie na produkcje rolniczą bez pomocy środków finansowych od Państwa i Unii.Bez nich można byłoby zamykać saldo na minusie.Inna sprawa to nieliczne gospodarstwa typu w/w.Jeżeli sa dobrze zarządzane to mogą ubiegać się o srodki na moderniazacje -bardzo limitowane przez Brukselę.
Nastepny strzał w płot.Oczywiście nie dam rady opisac tutaj rolę prowadzonych szkół przez Kościół i wpływ prowadzonych gospodarstw-chociazby w Szczyrku przez zakonników zachowawczej hodowli bydła czerwonego.
Nastepna sprawa -zwolnienia podatkowe odnosnie darowizn na kult religijny czy też prowadzone zakłady opieki.Wystarczy przejrzeć to co mamy dostepnego w sieci aby przekonać się,że wykorzystywały to podmioty emeferydy Koscielne typy Chrześcijanski Kościół Głoszenia Dobrej Nowiny,czy cos tam,coś tam.Pisanie o ogromnej ciemnej liczbie przestepstw jest tylko zabiegiem czysto propagandowym.Oczywiście pisze wyłącznie o darowiznach bez górnego limitu,gdyż te z progiem 6% sa słabo nośne medialnie.
Oczywiście,że sprawa wydatkowania z budżetu środków na płace dla katechetów i inne wydatki będą budziły u adwersarzy KRK podobne wypowiedzi,ale chciałoby się przeczytac coś sensownego ujętego w całokształcie budżetu,a jeszcze bardziej w kontekście zupełnie bezproduktywnie wydatkowanych środków-np:przyznawanie sobie przez urzędników nagród i premii.
Oczywiście Kwaku,że użyłem wypowiedzi wprost do osoby,nie mieści mi się w głowie aby inteligentny swiatły człowiek mógł cytować tak ordynarną propagandówkę,dając do przemyslenia czy to czasami polityka państwa wobec wyznań nie jest winna losowi naszej oświaty?Na taki wątek śledczy nie wpadłby nawet PiS.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 12:56, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Odnosnie kapelanów - w wielu wypadkach są umieszczani na siłę i wbrew woli funkcjonariuszy (SG, policja), a ich apanaże orzewyzszaja pobory zwykłych oficerów na podobnych stanowiskach. Szkoda, ze nie dodałeś, ile ci kapelani w MSW zarabiają.
Utrzymamnie wszelkich (!) spraw (pomieszczenia, media itd.) zwiazanych z posługami kapelanów nie obciąża KK, ale budżet.
O pierwotnych deklaracjach uczenia religii KK szybko zapomniał i zażadał płacenia księżom jak nauczycielom. A który z nauczycieli dorabia w KK? Moze katecheci jak wykładowcy kursów przedłamłżeńskich... Kazdy ksiądz pracujący w szkole ma w niej DODATKOWY dochód opłacany z budżetu (pomijam lekceważący stosunek niektórych księży: nieprzychodzenie na lekcje, unikanie rad pedagogicznych, niepełnienie dyżurów na przerwach itp., ale kase biorą jak inni nauczyciele - czyli ich kosztem!). O naciskaniu na nauczycieli by pełnili (gratis!) dyżury podczas rekolekcji - nie wspominam.
Dla mnie konkordat jest jest korzystny jedynie dla strony koscielnej i stworzył podwaliny pod kształtowanie państwa wyznaniowego, szczególnie w sensie ekonomicznym.
Korzystanie przez księży z przywilejów Karty nauczyciela jest naduzyciem i sposobem na dofinansowywanie (wbrew uprzednim nieszczerym deklaracjom) KK. Osobna sprawa - obłudne i tylnymi drzwiami wprowadzenie religii do szkól. Korzyści zadnych (miała byc lepsza młodzież, mniej agresji w szkołach itp.) - koszty przeogromne.
Stwierdzenie typu : " /.../jeszcze bardziej w kontekście zupełnie bezproduktywnie wydatkowanych środków-np:przyznawanie sobie przez urzędników nagród i premii./.../ w wielu wypadkach jest uzasadnione, ale nijak sie ma do kwot czerpanych przez KK z budżetu.
Misza - nie przekonałeś mnie. Dla mnie Twe argumenty sa podobnie propagandowe, jak przytoczone przeze mnie - dla Ciebie.
Z Twej wypowiedzi, ze KK dostaje jeszcze za mało i powinien dostać duzow wiecej. Poza tym nie wiem, w którym miejscu sa Twoje opinie, a gdzie jest cos wklejone.
nadal jestem przekonany, iż polityka państwa wobec nie tyle wyznań, co wobec KK jest w duzym stopniu winna marnego losu nie tylko naszej oświaty, ale i całej budżetówki. Gdybym był tylko ja jedynym zapiekłym antyklerykałem ( a takim sie nie czuje, bo doceniam wartość społeczną tego, co określiłbym mianem potrzeby humanizmu religijnego), to pal licho. Jednak coraz głosniejszy staje sie krytyczny vox populi wobec instytucji i finansów KK. Do tego coraz bardziej puste koscioły. Przypadek? Wszelkie krytyczne głosy pod adresem KK są głosami rozwydrzonych, nienteligentnych adwersarzy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misza
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze wsi Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:16, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Powiem tak,nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać.Odniosłem się jedynie do przekłamań-oczywistych przekłamań z wklejonego materiału.Z licznych wyodrebnionych tam punktów pokrótce omówiłem trzy.W następnych także mógłbym wykazać brak rzetelności w twierdzeniach.Po prostu takie już są i mają służyć konkretnemu celowi.Bez owijania w bawełnę.
Wszyscy jesteśmy tutaj nauczycielami i doskonale wiemy jaka jest skala udziału naszej młodzieży w lekcjach religii.Do stanowiska wywazonego,czy takie lekcje są potrzebne nalezałoby opracować materiał odnośnie całej Polski.W szkole gdzie nauczam sporadycznie SJ nie biora udziału w tych lekcjach.Jak jest w skali całej Polski?
W naszej dyskusji brakuje mi realiów,a "trawienie" tendencyjnych i kłamliwych artykułów uważam za stratę czasu.
Uważam,że każda praca winna być opłacona. Wklejki zawsze wyposażam w cudzysłów.Myślę,że warto popracowac nad analizą naszego budżetu RP.Zwłaszcza powinni zrobić to związkowcy przed rozmowami z Rządem.
Mylisz się też co do pustych Kościołów,tutaj nic się nie zmieniło od lat.Niektórzy zapominają,że część narodu na obczyznie ratuje byt swój i bliskich.Myślę,że każda dyskusja jest pozyteczna o ile poparta jest realnymi argumentami.Nie takimi jak w już przedstawionej wklejce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kwak
Gość
|
Wysłany: Nie 18:11, 21 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Czy z twej wypowiedzi ma wynikać, ze KK, a szczególnie księża w szkole nie są w uprzywilejowanej pozycjipod względem finansowym na tle np. nauczycieli?
Byłeś też uprzejmy napisać: "Mylisz się też co do pustych Kościołów,tutaj nic się nie zmieniło od lat...
Jak w takim razie wytłumaczysz zaniepokojenie hierarchów związane z ich badaniami na ten temat?
Ale to juz pytania retoryczne. I tak nie udzielimy sobie rozstrzygajacych odpowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|