Prometeusz
Administrator
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: podkarpackie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:12, 12 Wrz 2012 Temat postu: Pracować jako nauczyciel w Japonii |
|
|
Pracować jako nauczyciel w Japonii
Cóż Ja napiszę może z perspektywy bardzo odległego kraju jakim jest Japonia.
Przyjechałam na zaproszenie koleżanki ze studiów, która z powodów zdrowotnych musiała wracać do Wielkiej Brytanii (kończyłyśmy studia magisterskie w jednej uczelni i należymy do tego samego związku absolwentów).
Trochę się bałam jak to będzie ale zostałam mile zaskoczona.
Po pierwsze fakt muszę pracować 40 godzin tygodniowo... ale w ten 40 godzinny tydzień pracy wlicza mi się: 11 godzin pracy przy tablicy, poprawa, sprawdzianów, kursy języka i kultury japońskiej (obowiązkowe dla obcokrajowców), koncerty itp. Do czasu pracy wliczają mi się też studia doktoranckie-taki bonus dla Tych, którzy chcą się rozwijać.
Ach zapomniałam o obowiązkowych zajęciach sportowych.
Oprócz tego 3 razy w tygodniu wieczorem prowadzę tzw. Ju-ku (korepetycje, które tutaj są powszechne).
Mam 2 miesiące a w zasadzie 3 miesiące wakacji plus wolne 3 tygodnie w zimie obejmujące Boże Narodzenie i 2 tygodnie na święto Kwitnących Wiśni.
Są jeszcze święta państwowe, które są wolne ustawowo od pracy. Nie wspomnę już o takim luksusie, że za takie wypowiedzi na forum jak tu widzę to taki jeden z drugim za kratki mógłby trafić, bo Sensei (mistrz) ma pozycję społeczną tuż po rodzinie cesarskiej.
Sensei są zaangażowani w nauczanie dzieci, a dzieci są inwestycją i skarbem narodu tak mówi Tradycja Cesarstwa Japonii.
W nadwiślańskim kraiku rzecz nie do pomyślenia. Jako nauczyciel oświadczam: Nikt nigdy już nie namówi mnie do pracy w szkole nad Wisłą. CHAMSTWO RODZICÓW, CHAMSTWO UCZNIÓW i CHAMSTWO I AGRESJA SPOŁECZEŃSTWA wobec nauczycieli okazywane na polskich forach internetowych są PORAŻAJĄCE NIE MAJĄCE SOBIE RÓWNYCH NIGDZIE NA ŚWIECIE (a trochę po nim podróżuję).
Zarabiam w Japonii tyle, że stać mnie na życie w najlepszej dzielnicy, wysyłam miesięcznie około 5000 - 7000 zł do domu i zostają mi jeszcze pieniądze (250.000 Y ze szkoły i 250.000Y z Ju-ku).
Niczego sobie odmawiać nie muszę, Mieszkanie, auto do własnej dyspozycji.
W Nagoi pracuję 5 rok. Przygotowania do zajęć nie czuję, bo wszystko łącznie ze sprawdzianami mam w komputerze, program rozkład materiału podręczniki.
Ponieważ łatwiej pracuje mi się rano do szkoły przychodzę sobie na 5:30. Po zajęciach jestem o 13:30 i nic mnie nie obchodzi.
Tu uczeń musi pracować ciężej niż nauczyciel. Uczniowie są w szkole od 7:00 rano. Codziennie piszą sprawdzian z jakiegoś przedmiotu między 7:00 a 7:55.
Po południu kiedy ja jestem już poza szkołą, biedny uczeń ma jeszcze naukę własną do 18:00 lub 19:30.
Do tego żelazna dyscyplina. Na lekcjach nie wolno odezwać się jednym słowem bez pytania...
W klasie panuje cisza taka, że czasem motyl głośniej trzepocze skrzydełkami.
Jeśli ktoś jest niesubordynowany to szkoła ma narzędzia, po to, by delikwenta zdyscyplinować (stara dobra rózga) i społeczne przyzwolenie na ich użycie choć oficjalnie nikt uczniów nie bije.
Nikt tu rodziców do szkoły nie wzywa najwyżej po 3 wykroczeniu przeciwko dyscyplinie uczeń wylatuje ze szkoły i wiadomo już, że zostanie do końca życia kloszardem wygrzebującym odpadki z kosza na śmieci...
Nigdy do kraiku nadwiślańskiego uczyć nie wrócę. Dla narodów Azjatyckich mam wielki szacunek za to, jak nauczycieli traktują".
Co 5 lat mamy urlop płatny w ilości pół roku Ja swój od 1 kwietnia. Dodam, że choć Japonia podobnie jak Polska ma problem z niżem demograficznym i to już od 6 lat żaden nauczyciel nie został zwolniony. Co więcej wymiana pokoleń trwa i na miejsce odchodzących na emeryturę przychodzą nowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|