Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
xx
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:12, 06 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nowy Misiak
Intratne zlecenie bez przetargu
Platforma Obywatelska ma ostatnio kiepską passę. Niemal każdego dnia media przynoszą nowe informacje dotyczące wątpliwych – oględnie mówiąc – poczynań i powiązań jej polityków. Okazuje się, że nie tylko firma senatora Tomasza Misiaka, który 17 marca odszedł z PO i klubu parlamentarnego, podpisała kontrakt z likwidowanymi stoczniami w Gdyni i Szczecinie.
Jak ustalili dziennikarze gazety ,,Metro'', na upadłości tych wielkich zakładów zarabia obecnie m.in. spółka Alert Media Communications, której prezesem i większościowym właścicielem jest Adam Łaszyn. Ten znany specjalista od wizerunku uważany był jesienią 2007 r. za jednego z głównych autorów sukcesu wyborczego PO. Najwięcej pochwał zebrał za przygotowanie Donalda Tuska do debaty telewizyjnej z Jarosławem Kaczyńskim. Później jego firma szkoliła posłów PO, wreszcie dostała intratne zlecenie z Agencji Rozwoju Przemysłu. To bogata państwowa spółka, której nazwa jest zresztą myląca.
Zamiast rozwoju zajmuje się bowiem głównie likwidowaniem kolejnych zakładów. Dotyczy to również stoczni w Gdyni i Szczecinie, na które wyrok wydała Neelie Kroes, komisarz Unii Europejskiej ds. konkurencji. ARP nadzoruje realizację ustawy specjalnej, a od marca jej pracownicy korzystają z porad firmy Łaszyna. Chodzi o sposób rozmawiania z dziennikarzami, informowania o różnych formach pomocy dla zwalnianych stoczniowców itp. Krótko mówiąc: jak porażkę przekuć w sukces? Czy Alert Media Communications mogłaby na tym zarabiać, gdyby nie znajomość jej szefa z premierem? Pytanie jest tym bardziej zasadne, że firmę wybrano bez przetargu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
xx
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:22, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Podejrzana posada radnego?
Kolejny człowiek z PO ma kłopoty
Lider miejskich struktur PO oraz członek zarządu Małopolskiej Platformy Paweł Sularz przez dwa lata pracował w spółce, która – zdaniem prokuratury – wyprowadzała pieniądze za granicę. Jak informuje ,,Rzeczpospolita'', spółka Creation, w której pracował, jest jedną z firm podejrzanych w śledztwie dotyczącym gigantycznych przekrętów, o które podejrzewani są szefowie firmy Kraków Business Park. W ciągu kilku lat na firmy-słupy zarejestrowane w kraju i zagranicą miało wypłynąć 50 mln euro.
Z ustaleń ,,Rz'' wynika, że legalne pieniądze z wynajmu biur w kompleksie w podkrakowskim Zabierzowie były na podstawie fałszywych faktur wyprowadzane na spółki-słupy. Szef krakowskiej Creation Mieczysław K. oraz właściciel spółki Derek L. siedzą w aresztach. Prezes KBP Adam Ś. wyszedł po wpłaceniu miliona zł kaucji. Creation jest zarejestrowana w krakowskim gabinecie ginekologicznym i oficjalnie zajmuje się działalnością z zakresu uprawy rolnej, warzywnictwa i wydawania książek. Z faktur wystawionych innej spółce Spectrum wynika zaś, że zajmuje się profesjonalnym doradztwem biznesowym i prawnym.
Z oświadczenia majątkowego radnego Pawła Sularza wynika, że w 2007 r. zarabiał w spółce 2 tys. zł. W 2008 r. 3 tys. miesięcznie. On sam twierdzi, że był zwykłym pracownikiem biurowym, a pracę zaproponował mu Adam Ś. To – jak podejrzewa prokuratura – na konto Adama Ś. miały trafiać pieniądze wyprowadzane z KBP. Ś. w 2006 r. wpłacił też 3 tys. zł na komitet wyborczy PO w wyborach samorządowych. Wyjaśnienie sprawy zapowiedział szef małopolskiej Platformy poseł Andrzej Czerwiński.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xx
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:24, 12 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Miłość do luksusu
Zaremba pyta o majątek szwagra Nitrasa
Senator Krzysztof Zaremba chce wyjaśnień od posła PO Sławomira Nitrasa w sprawie majątku jego szwagra. Zaremba, który odszedł z Platformy w związku z likwidacją stoczni w Szczecinie i startuje jako ,,jedynka'' do PE z listy Libertas, uważa, że szwagier posła, szczeciński radny Paweł Gzyl w 2007 r. wzbogacił się o 1,5 mln zł nie wykazując źródeł w swoim oświadczeniu majątkowym. Nitras odpowiada, że nie pozwoli, aby wykorzystując jego osobę Zaremba robił sobie kampanię wyborczą.
– Czy ma pan wiedzę o tym, że na koniec 2007 r. zasoby pieniężne i wartość posiadanych przez pańskiego szwagra zasobów powiększyły się w stosunku do 2006 r. o ponad 1,5 mln zł, a jednocześnie w jego oświadczeniu majątkowym nie zostały wskazane żadne miarodajne źródła jego sfinansowania? – pytał na specjalnie zwołanej konferencji Zaremba. Wyjaśnień o ,,związki z biznesem'' chce również od samego posła PO, który – jego zdaniem – ma zamiłowania do luksusów, drogich samochodów i garniturów.
Odnosząc się do zarzutów Zaremby Nitras powiedział dziennikarzom, że lubi dobre samochody i jeździ pięcioletnim autem wartym 90 tys. zł. Mieszka w 84-metrowym mieszkaniu z żoną i dwójką dzieci oraz psem i królikiem. Na kupno mieszkania zaciągnął kredyt. Dodał, że jego garnitury kosztują zapewne tyle co Zaremby, a że lepiej leżą, jest kwestią figury. Nadużyciem nazwał przypisanie Gzyla do jego rodziny. Wyjaśnił, że mąż siostry jego żony został radnym bez jego pomocy, a stanu j0ego majątku nie zna. Wzrost wartości majątku szwagra – jak mówił – wynika z podziału spadku po jego matce oraz po darowiźnie od ojca. – Nie mam zamiaru odpowiadać na kretyńskie pytania senatora Zaremby – stwierdził.
Nitras dodał, że jeśli chodzi o jego związki z biznesem, to ma stałe, transparentne kontakty ze szczecińskimi firmami, a sprawami gospodarczymi zamierza zajmować się w PE. Zapowiedział pozwanie Zaremby do sądu i żądanie przeprosin. Wczoraj przeprosin zażądała firma, która kupiła rusztowania likwidowanej stoczni w Szczecinie. Zdaniem Zaremby, to bliscy znajomi Nitrasa, którzy kupili rusztowania po cenie niższej od rynkowej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xx
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:54, 23 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
GRA O ZWIĄZKI
Wczoraj w Łodzi pielęgniarki walczyły o powrót do pracy
– To był sąd kapturowy, a nie sąd pracy – stwierdziła Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, kiedy usłyszała, jaki był przebieg wczorajszej rozprawy w sprawie zwolnionych dyscyplinarnie z pracy działaczek związku w łódzkim szpitalu im. Barlickiego. Sędzia nie zajmował się bowiem oceną legalności działań pozwanego dyrektora, a usiłował ustalić jedynie, czy zorganizowany we wrześniu ub. roku protest był zgodny z prawem. To jest gra o związki zawodowe, jeśli przegramy, w naszym szpitalu już ich nie będzie – mówiły pielęgniarki.
Zdaniem obserwatorów, za drzwiami sali nr 315 łódzkiego Sądu Rejonowego rozstrzygała się wczoraj przyszłość związków zawodowych w służbie zdrowia. – Na wyrok w tej sprawie czekają dyrektorzy wszystkich klinik. Jeśli okaże się, że zarząd związku można zwolnić z pracy za to, że zorganizował protest, na pewno to wykorzystają – mówiła pielęgniarka z kliniki dziecięcej przy ul. Spornej, która przyszła wspomóc walczące o swoją pracę i godność koleżanki ze szpitala im. Barlickiego.
Małgorzata Hirzewska, Alicja Martynka i Mariola Błaszkowska – członkinie szpitalnego zarządu OZZPiP – odwołały się do sądu pracy od decyzji dyrektora prof. Piotra Kuny, który zwolnił je dyscyplinarnie z pracy za to, że we wrześniu ub. roku zorganizowały akcję protestacyjną, jego zdaniem – nielegalną. Dyrektor złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury, która podzieliła tę opinię i skierowała sprawę do sądu jednocześnie wnioskując o umorzenie postępowania z powodu znikomej szkodliwości tego czynu. Nie czekając na werdykt w połowie kwietnia dyrektor Kuna zwolnił pielęgniarki.
Wczoraj przez ponad trzy godziny sąd pracy zajmował się wyłącznie kwestią legalności... strajku. – Pytano nas o sposób przeprowadzenia referendum, porównanie strajku lekarzy i pielęgniarek w sensie różnego traktowania tych grup zawodowych, analizowano opinię prawną, o którą poprosiłyśmy. Sąd najwyraźniej pracuje nad tym, żeby wykazać, że nasz strajk był nielegalny – mówi Małgorzata Hirzewska, przewodnicząca związku.
Reprezentujący interesy pielęgniarek mecenas Maciej Rakowski (także łódzki radny z ramienia Lewicy) był umiarkowanym optymistą i podkreślił, że decyzja należy do sądu.
– Jestem przekonany o naszych racjach. Szpital wskazuje na to, że strajk był nielegalny, natomiast my wskazujemy i na ochronę związkową, i na to, że pracodawca w przypadku, gdy chce skorzystać z możliwości zwolnienia dyscyplinarnego, ma na to miesiąc od dnia, kiedy się o tym dowiedział, a że uczynił to po wielu miesiącach, więc choćby z tego powodu te zwolnienia powinny zostać uznane za nieskuteczne – mówił Rakowski.
– Jesteśmy zdziwione, bo wydawało nam się, że działamy w zakresie prawa. Jesteśmy pielęgniarkami, ale zasięgałyśmy opinii prawnej. Okazuje się, że interpretacja prawa niekoniecznie musi być jednoznaczna. Dla mnie jest to szokujące. Teraz dyskusja idzie w tym kierunku, że jesteśmy winne. Miałam nadzieję, że w sądzie pracy dowiem się, że sprawa jest oczywista, ale okazuje się, że jestem przestępcą – twierdzi rozgoryczona Alicja Martynka.
Wtórowała jej Małgorzata Hirzewska. – Czuję się strasznie. Bez prawa do życia, bez prawa do pracy. Mam wrażenie, że to był sąd nade mną. Chce się wykazać, że jestem osobą konfliktową. Ale przecież gdybym była, to bym nie pracowała 28 lat w jednym miejscu! Dzisiaj nie dowiedziałyśmy się, czy to, co zrobił dyrektor, zwolnienie związkowców, było zgodne z prawem – mówi.
Na wniosek pełnomocnika dyrekcji szpitala sąd odroczył sprawę do 25 czerwca. Ma wtedy przesłuchać świadków, którzy powiedzą, że strajk był dla szpitala niezwykle uciążliwy. Pielęgniarki podejrzewają jednak, że chodzi o odwleczenie decyzji do czasu rozstrzygnięcia przez sąd karny – być może 18 czerwca – kiedy to została wyznaczona kolejna rozprawa dotycząca kwestii legalności wrześniowej akcji protestacyjnej.
– Do tej pory sądy pracy były przyjazne pracownikom – twierdzi Longina Kaczmarska. – To, co się dzieje w Łodzi, jest chore.
(*)Elżbieta Sokołowska
Powoli wracamy do pełnego TOTALITARYZMU!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
xx
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 19 Gru 2008
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:29, 23 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nie jest łatwo wygrywać z kimś, kto potrafi bez zmrużenia oka kłamać
Donald Tusk
DOOBRE CZYŻ NIE ??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|