Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lil
Gość
|
Wysłany: Śro 21:02, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Oto dlaczego PRZEGRAMY SPRAWĘ EMERYTUR I ZNACZĄCYCH PODWYŻEK:
PKPP Lewiatan do związkowców: Takiej pracy nikt nie kupi
Zdaniem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, realizację słusznego hasła "Godna praca - godna emerytura", które ma towarzyszyć piątkowej manifestacji NSZZ Solidarność, utrudnia siedem grzechów związków zawodowych.
Po pierwsze
Związki zawodowe w myśleniu o gospodarce, o społeczeństwie, o rozwoju, stosują manipulację, która - świadomie bądź nieświadomie - prowadzi do mylenia skutków z przyczynami: to nie podwyższanie płac niesie rozwój gospodarczy, ale wzrost gospodarczy, nowe miejsca pracy, inwestycje, stwarzają podstawy do wzrostu płac. Ścieżka odwrotna, proponowana przez związki, doprowadzi nasz kraj do katastrofy gospodarczej.
Po drugie
Bezpieczeństwo płacowe, mniejsze bezrobocie, efektywny rynek pracy są ograniczane i deformowane przez wymuszanie takich gwarancji, jak np. płaca minimalna. Związkowcy domagają się, by sięgała ona 50, a nawet 60 proc. średniej krajowej. Podwyższanie płacy minimalnej do tej wysokości, w przypadku osób o niskich kwalifikacjach i w regionach słabych gospodarczo, oznacza płacę powyżej wartości pracy. Takiej pracy nikt jej nie kupi. Natomiast osobom o niskich kwalifikacjach, których praca ma niską cenę, można pomagać obniżając podatki i składki obciążające płace, dodatkowo uwzględniając dzieci na utrzymaniu.
Po trzecie
Związki zawodowe bardziej troszczą się o zagwarantowanie możliwie najszerszej grupie pracowników (kosztem pozostałych) wcześniejszych emerytur, niż o podaż pracy. Główną przyczyną niskich dochodów społeczeństwa jest niski poziom zatrudnienia. Jeśli tylko 57% osób w wieku produkcyjnym pracuje, to ich pensje i płacone od nich podatki muszą wystarczyć na utrzymanie całej reszty obywateli . Nie staniemy się bogatsi, jeśli nie będziemy pracować dłużej (przynajmniej do 65 roku życia) i jeśli nie będzie nas pracować więcej. Wcześniejsze emerytury niosą ubóstwo, poczucie wykluczenia, pozbawiają energii, a kosztują rocznie tych, którzy pracują, 40 mld zł.
Po czwarte
Związki zawodowe swoją polityką i żądaniami prowadzą do nieracjonalnie wysokich świadczeń społecznych, na dodatek kierowanych nie tam gdzie trzeba. Często demotywują one do podejmowania pracy albo nie trafiają do prawdziwie potrzebujących (dotyczy to np. źle konstruowanych ulg podatkowych, systemu finansowania szkolnictwa itp.)
Po piąte
Związki zawodowe wykorzystują luki prawne i nader często prowadzą w sposób sprzeczny z prawem spory zbiorowe i strajki. W wielu zakładach pracy trwa swoi sta licytacja związkowych żądań pod hasłem "kto krzyknie więcej", bez oglądania się na dobro firmy i bezpieczeństwo zatrudnienia. Zgoda na prywatyzację często okupiona została gwarancjami wymuszonymi przez związkowców. Pakiety socjalne (gwarancje zatrudnienia i premie nie związane z wydajnością pracy) mają trzy bardzo szkodliwe konsekwencje: utrudniają dostosowanie wielkości i struktury zatrudnienia do potrzeb firmy, zmniejszają jej dochody i hamują wzrost wydajności pracy, ograniczając możliwości inwestowania i rozwoju. Prywatyzacja i sprzedaż firmy z kosztownym pakietem socjalnym zmniejsza też dochody budżetu i ogranicza możliwość finansowania zadań społecznych.
Po szóste
Związki zawodowe w myśleniu o stosunkach pracy zatrzymały się w poprzedniej epoce. Ten konserwatyzm skutkuje obroną nieżyciowych, sztywnych przepisów dotyczących rozliczania czasu pracy, niechęcią do nowych rozwiązań na rynku pracy i brakiem otwartości na współczesne rozumienie bezpieczeństwa zatrudnienia. Nie da się już w niedalekiej przyszłości utrzymać modelu pracy na etacie przez całe życie w tej samej firmie. Bezpieczeństwo na rynku pracy powinno wynikać z wysokich kwalifikacji pracownika, gotowego do podejmowania kolejnych projektów. Wypracowanie polskiego modelu flexicurity wymaga odwagi i wyobraźni związków zawodowych.
Po siódme
Związkowcy podgrzewają atmosferę konfliktu między pracownikami i pracodawcami, zarzucając nam łamanie praw pracowniczych, uznając przedsiębiorców za wyzyskiwaczy, którzy myślą wyłącznie od swoich zyskach. Prawda jest inna. Są, owszem pracodawcy łamiący lub naginający prawo pracy, podobnie jak są pracownicy, którzy oszukują swoich pracodawców. Nie zajmujmy się jednak marginesem. Odpowiedzialny pracodawca, a takich jest większość, wie, że jego najważniejszym kapitałem są ludzie: zadowoleni, efektywnie pracujący, lojalni. Dorabianie pracodawcom twarzy krwiopijców, zamiast budowania etosu przedsiębiorczości, pracowitości, wzajemnej odpowiedzialności, rujnuje i tak bardzo niski w Polsce kapitał społeczny i utrudnia pracodawcom współpracę ze związkami zawodowymi.
Polska ostatnich lat jest krajem sukcesu gospodarczego. Ważne, by przy pogarszającej się koniunkturze tego sukcesu nie zmarnować, nie przejeść poprzez stawianie wygórowanych żądań, budzenie oczekiwań nie do spełnienia i sztuczne podsycanie konfliktów społecznych. Lepszym rozwiązaniem jest powrót do dialogu i o rozmowa, z gotowością do kompromisu, o siedmiu grzechach związków zawodowych, ale i siedmiu grzechach pracodawców.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
wyborca
Gość
|
Wysłany: Czw 22:25, 28 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Tusk robi swoje (nie da nic), Broniarz udaje, że negocjuje, a skutek dla nauczycieli - żałosny...
|
|
Powrót do góry |
|
|
spik
Gość
|
Wysłany: Pią 7:11, 29 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Jest źle, będzie gorzej:
Jeśli zamiast wcześniejszej emerytury wybierzesz pracę, nie zapłacisz składki emerytalnej. Tak wicepremier Waldemar Pawlak chce zmobilizować Polaków - pisze "Gazeta Wyborcza".
Wicepremier i minister gospodarki reprezentuje rząd w Komisji Trójstronnej, gdzie koalicja PO-PSL ustala ze związkowcami i pracodawcami podwyżki płac budżetówki, zmiany w kodeksie pracy oraz sprawę emerytur. Ta ostatnia wywołuje najwięcej emocji.
Rząd wielokrotnie zapewniał, że chce od przyszłego roku radykalnie ograniczyć możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury. To grozi bankructwem systemu emerytalnego. Nie będzie komu pracować na emerytury. Związkowcy nie chcą żadnych zmian. NSZZ "Solidarność" i OPZZ grożą strajkami.
Waldemar Pawlak znalazł sposób, by związkowcy nie strajkowali, a Polacy dłużej pracowali - ujawnia "GW". Wicepremier chce, by osoby, które uzyskają uprawnienia do wcześniejszej emerytury, ale chcą nadal pracować, nie musiały płacić składki emerytalnej lub płaciły ją w niewielkiej wysokości. Dzięki temu mogłyby więcej zarabiać, nawet o jedną piątą. Składka emerytalna wynosi dziś bowiem 19,52 proc. pensji.
Swoim pomysłem - jak się dowiaduje "GW" - wicepremier już podzielił się ze związkowcami.- Rząd próbuje iść do przodu, przedstawia jakieś propozycje. To dobrze, musimy jednak porozmawiać o szczegółach - mówi Janusz Łaznowski z NSZZ "Solidarność", szef zespołu prawa pracy w Komisji Trójstronnej.
Na pomyśle Pawlaka suchej nitki nie zostawiają ekonomiści. Zwolnienie ze składek z pewnością nie poprawi kiepskiej sytuacji ZUS. W najbliższych 5 latach na wypłatę emerytur ZUS zabraknie aż 158 mld zł. Wpłacane składki nie pokrywają bowiem wciąż zwiększających się wypłat. Pomysły Pawlaka mogą tę dziurę jeszcze powiększyć. Z budżetu trzeba więc będzie przekazywać kolejne miliardy do ZUS - wyjaśnia gazeta.
Pomysłem Pawlaka - jak się nieoficjalnie dowiedziała "GW" - zaskoczone jest też odpowiedzialne za reformę emerytalną Ministerstwo Pracy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyborca
Gość
|
Wysłany: Nie 7:13, 31 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Po przeczytaniu wyników broniegocjacji zastanawiam się, czy Broniarz to zdrajca, czy nie nieudacznik, czy tchórz...
On absolutnie NIC NIE NIE WYNEGOCJOWAŁ PRZEZ CAŁĄ SWA KADENCJĘ. A tuskowszczyzna (=obłuda PO) budzi tylko zniesmaczenie do panstwa polskiego (ale nie do kraju). Władza zohydza ludziom nasze państwo.
Nie macie takiego odczucia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
filologini58
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: podkarpackie
|
Wysłany: Nie 11:49, 31 Sie 2008 Temat postu: Do boju! |
|
|
Cierpliwość narodu już się kończy. Nie wszyscy mogą emigrować. Z tego wynika, że albo my, albo oni. Trzeba kogoś wyeliminować. Jedyna szansa w rewolucji. Jeśli naród polski nie zmobilizuje się, to czeka nas eksterminacja i to nie przez żadnego enigmatycznego okupanta, a przez naszych współrodaków przy korycie. Dalej tak się żyć nie da. To wegetacja, a nie życie. Najdotkliwiej odczuwa się swoją kondycję po powrocie z normalnych krajów, w których ludzie niekoniecznie żyją w luksusie, ale żyją normalnie. Wyjście do teatru czy restauracji nie jest katastrofą dla budżetu domowego. A co nam zgotowali nasi współrodacy przy korycie? Rządzą nami chore na kasę i zaszczyty umysły i ludzie bez kompetencji, często po zawodówkach. Wierzę, ze naród polski wkrótce się obudzi, bo jak długo takie ciemiężenie można wytrzymać?! Nauczyciel w normalnym kraju jest elitą!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
spik
Gość
|
Wysłany: Wto 7:21, 02 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Nie sądzicie, że gdyby tylko co dwudziesty nauczyciel wysłał list podobny do tego na poczatku niniejszego wątku, to zrobiłoby to wiecej medialnego szumu i dotarło do Tuska niż pikiecina Broniarza?
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyborca
Gość
|
Wysłany: Wto 20:31, 02 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
I jak dotąd - Broniarz nic NIE WYNEGOCJOWAŁ.
Wszystkie protesty - NIESKUTECZNE.
WSZYSTKIE POSTULATY - NIESPEŁNIONE.
|
|
Powrót do góry |
|
|
z forum znp
Gość
|
Wysłany: Śro 21:10, 03 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
ARCYWYMOWNE!
- o trwajacych broniegocjacjach:
Z powyższego tekstu wycisnąłem wodę i ferment. Oto co zostało:
1. kolejne spotkanie
2. Tematem rozmów były proponowane przez MEN zmiany
3. Spotkanie rząd – związki - samorządowcy nie doprowadziło do zbliżenia
4. prezes ZNP. - Chcemy rozmawiać
5. Szef ZNP dodał, że samorządowy unikają dyskusji
6. Związkowcy spotkają się z przedstawicielami stowarzyszeń samorządowych
7. Kolejne spotkanie związków zawodowych z rządem
Komentarz
1. Kolejne spotkanie za Wasze związkowe pieniążki.
2. Zmiany proponuje MEN - reszta je przyjmuje bez szemrania
3. ? jeszcze tego by brakowało, że doszło by do zbliżenia
4. Prezes ma kasę za rozmowy, a rozmowy są usprawiedliwieniem dla istnienia ZNP
5. Samorządowcy unikają dyskusji - normalne - sługa ze sługą nie rozmawiają tylko służą,
6. No spotkają się i pomilczą bo niczego nie są w stanie uradzić bo nie decydują o niczym
7. Kółko się zamyka. Wracamy do punktu nr 1.
Pozdrawiam i do kolejnego spotkania
|
|
Powrót do góry |
|
|
gościu
Gość
|
Wysłany: Czw 22:40, 04 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Pytanie: Co zrobi Tusk, kiedy szkoły zostaną zamknięte?
Odpowiedź: Nic nie zrobi, bo gro nauczycieli nie chce strajkować i przyjmuja faktyczny stan rzeczy. To jakis "chory" masochizm byc tak poniżanym i nic nie robić!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gościu
Gość
|
Wysłany: Czw 22:48, 04 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
List z 1 strony wysłałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyborca
Gość
|
Wysłany: Pią 6:46, 05 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Myślę, że podobne listy powinni dostawać też Broniarze (ZNP), Kubowicze nauczycielska "Solidarność"), Rzekanowscy (red. nacz. Głosu Nauczycielskiego) i im podobni, którzy mieli złoty róg Wyspianskiego, a juz ostał im sie ino sznur...
|
|
Powrót do góry |
|
|
spik
Gość
|
Wysłany: Nie 20:12, 07 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Zabawmy się w skrajnych pesymistów i pomyślmy, jak jeszcze Tusk wykiwa nauczycieli...
A potem przekonamy się, jak wielkimi byliśmy optymistami...
|
|
Powrót do góry |
|
|
wyborca
Gość
|
Wysłany: Pon 6:37, 08 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": Resort edukacji chce, by oprócz dziennika lekcyjnego nauczyciele wypełniali także dziennik zajęć dodatkowych i zapisywali w nim wszystko, co robią dla uczniów po lekcjach.
Taki zapis znajduje się w najnowszym projekcie zmian w Karcie nauczyciela. W uzasadnieniu wyjaśniono, że chodzi o pokazanie, ile pedagodzy rzeczywiście pracują, także poza szkołą.
Pomysł za absurdalny uważa szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. - Domagaliśmy się od MEN analizy czasu pracy, ale nie w takim wykonaniu, bo co tam ma wpisać nauczyciel? Ile minut rozmawiał z uczniem albo że spotkał się z rodzicami - zastanawia się na łamach dziennika.
Rzadko zgadzam się z Broniarzem, ale też uważam, ze ten pomysł to absurd...
|
|
Powrót do góry |
|
|
filologini58
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: podkarpackie
|
Wysłany: Pon 21:31, 08 Wrz 2008 Temat postu: filologini |
|
|
Jako obywatel tego kraju i wyborca domagam się, aby wszystkie nieroby w rządzie, ministerstwach, sejmie i parlamencie prowadziły takie same zapiski. Jak demokracja, to demokracja. Czy głupi polityk ma być ważniejszy od cięzko pracującego na niego, wykształconego i nędznie wynagradzanego przez budżet Polaka? To by dopiero była lektura! Przedni materiał do kabaretu lub do sądu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
spik
Gość
|
Wysłany: Wto 11:33, 09 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Gdyby nie to, ze jest to kosztem nauczycieli, śmiałbym się z tego, jak rząd robi idiotę z broniarza i reszty zg znp.
Oto najnowszy hallopomysł:
(9.09) Pensum rośnie do 2012 r.
O cztery godziny dla nauczycieli szkół podstawowych i gimnazjów, a o dwie godz. dla nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych. Taka jest najnowsza propozycja rządu zapisana we wrześniowym projekcie nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela, który MEN opublikował na swojej stronie internetowej.
W przyszłym roku pensum w podstawówkach i gimnazjach wyniesie więc 19 godz., a w 2012 już roku 22 godziny. Resort zrezygnował z pomysłu, aby odpowiedzialnością za wzrost pensum obarczyć samorządy i zapisał zmianę „centralnie”.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|