Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ola
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Pią 10:21, 02 Maj 2008 Temat postu: Poliniści ukarani za bunt w czasie matur |
|
|
Poloniści ukarani za maturalny bunt sprzed roku
Agnieszka Czajkowska
2008-05-02, ostatnia aktualizacja 2008-05-01 19:29
Weryfikatorów matur z języka polskiego, którzy rok temu protestowali przeciw zbyt niskim stawkom, w tym roku w ogóle nie zatrudniono. Twierdzą, że to zemsta za to, że odważyli się walczyć o swoje. I dyrektor okręgowej komisji egzaminacyjnej pośrednio to potwierdza
Weryfikatorzy, elita polonistów z Dolnego Śląska i Opolszczyzny, protestowali rok temu, bo OKE obniżyła im stawki za każdą sprawdzoną maturę. Domagali się utrzymania wynagrodzenia z lat ubiegłych, gdy zarabiali ok. 2 tys. zł netto. Bunt poparli przewodniczący komisji egzaminacyjnych. Matury w obu województwach miało weryfikować 120 polonistów, ale 70 nie podpisało umów i odmówiło sprawdzania prac. Ich obowiązki przejęli inni członkowie komisji.
Wśród zbuntowanych była Halina Jędrychowska z XII LO we Wrocławiu. W lutym, zgodnie z procedurą, zalogowała się na stronie internetowej OKE i wyraziła gotowość do pracy. - Nie wybrano mnie nawet na egzaminatora. To zemsta za to, że odważyliśmy się mówić otwarcie o tym, co nam się nie podoba. Znam jeszcze ośmiu innych pominiętych weryfikatorów, którzy też protestowali. O takim potraktowaniu nas zadecydowały względy pozamerytoryczne, bo przewodniczący komisji wysoko nas oceniali.
W Jeleniej Górze pracy nie dostało co najmniej sześciu ubiegłorocznych polonistów-buntowników, m.in. Jarosław Kotliński, polonista z liceum w Kowarach: - To szykana. Przecież nie jesteśmy ludźmi przypadkowymi, na nasze szkolenie wydano sporo pieniędzy. Zostaliśmy uznani za najlepszych, a bunt przecież nie odebrał nam kompetencji. Czujemy się poniżeni. Czy jako nauczyciele nie mamy prawa do walki o swoje?
O doborze egzaminatorów, weryfikatorów i przewodniczących komisji egzaminacyjnych decyduje Okręgowa Komisja Egzaminacyjna we Wrocławiu.
Wojciech Małecki, jej dyrektor, zaprzecza, że celowo pomijano polonistów-buntowników. - Mogę się tylko roześmiać słysząc takie zarzuty. Nie ma żadnej czarnej listy - twierdzi. I tłumaczy, że w tym roku potrzeba mniej zespołów egzaminacyjnych, bo będzie mniej matur do sprawdzenia.
Wiele się jednak wyjaśnia, gdy dyrektor tłumaczy, jakie kryteria stosowano wybierając polonistów: - Jednym z nich była niezawodność. Jeśli ktoś deklaruje, że będzie pracował, a potem rezygnuje, jest dla mnie niewiarygodny.
W tym roku jedna trzecia egzaminatorów to nowi ludzie, Małecki podpisał już z nimi umowy. - W tej profesji konieczna jest rotacja - tłumaczy.
Pominięci weryfikatorzy twierdzą, że już podczas ubiegłorocznego protestu ostrzegano ich, że mogą stracić pracę. - Przewodnicząca mojej komisji sugerowała, że ryzykujemy, i że po buncie będzie selekcja negatywna - twierdzi polonista z IV LO, który postanowił porzucić pracę nauczyciela.
Jarosław Kotliński, choć już nie jest weryfikatorem, nie żałuje, że rok temu się zbuntował: - Bo dzięki nam weryfikatorzy mają teraz zarobić więcej. My o to walczyliśmy, a skorzystają inni.
Małecki to potwierdza: - Stawka wzrosła o jakieś 60 procent.
Czy weryfikatorzy, których pominięto, bo odważyli się protestować, mają w przyszłości szansę na pracę?
Małecki: - Każdy ją ma.
Komentarz: Dziel i rządź
Przewrotność: poloniści, którzy nie walczyli o podwyżki, podwyżki dostaną. Z kolei ci, którzy nadstawiali karku, nie zarobią nic.
Jeśli rzeczywiście weryfikatorów-buntowników odsunięto celowo i za karę, to mamy tu do czynienia z mechanizmem rodem z niechlubnej epoki. Wychyl się tylko, a my już ci pokażemy, gdzie twoje miejsce. Szkoda, że to spotyka akurat grupę zawodową, która rzadko mówi jednym głosem i rzadko ma odwagę się wychylić.
Nie dziwię się, że jeden z polonistów zapowiada odejście z pracy. Dziwię się, że władze edukacyjne lekką ręką tracą najlepszych, najbardziej doświadczonych nauczycieli. Widocznie uznały, że to im się opłaca.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ola
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kujawsko-pomorskie
|
Wysłany: Pią 10:23, 02 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
A mówią, że pieniądze nie śmierdzą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
filologini58
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: podkarpackie
|
Wysłany: Pią 11:06, 02 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
I tu mam żal do związków. Kto ma w takich sytuacjach bronić nauczyciela? Tak to w tej chwili groteskowo wygląda. O solidarności wśród nauczycieli szkoda mówić. Jeden utopiłby drugiego w łyżce wody i to za darmo. Żeby tylko pokazać, ze jego jest na wierzchu. Myślę, ze to efekt sfemiznizowania zawodu. Pracowałam kiedyś w szkole, w której 70% pedagogów było mężczyznami. Atmosfera była rewelacyjna. Od ok.20 lat pracuję w 100-osobowym gronie, w którym mężczyźni stanowią jakieś 20%. Jest fatalnie. Manipulacje, oczernianie za plecami, fałsz. Przypuszczam, ze to obraz większości szkół. Pytanie - czy mimo tego będziemy w stanie solidarnie protestować?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lidia
Gość
|
Wysłany: Pią 18:56, 02 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Brałam udział w pracach komisji przy teście szóstoklasistów i nie zapłacono mi za dzień pracy. Pozostali nauczyciele mieli wolne i nie strarcili nadgodzin.
W nagrodę mnie ukarano dniem pracy bez dodatkowego wynagrodzenia.
KTO OBRONI NAUCZYCIELA??????????????
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|