Kurator straci pracę, bo ...

stoper · Wysłany: Sob 16:03, 22 Mar 2008 Temat postu: Kurator straci pracę, bo ...

Kurator straci pracę, bo go odwołali. Logiczne
Piotr Żytnicki
2008-03-21

Gorzowscy radni mają wyrazić zgodę na zwolnienie z pracy kuratora oświaty Romana Sondeja. W piątek dostali uzasadnienie tego wniosku, ale po lekturze wcale nie czują się mądrzejsi. Okazało się, że przyczyną jego zwolnienia jest... odwołanie

Sondej jest gorzowskim radnym PiS, dlatego zgodnie z Ustawą o samorządzie gminnym, zgodę na jego zwolnienie wyrazić musi rada miasta. Gdyby okazało się, że zwolnienie ma związek ze sprawowaniem mandatu radnego, rada powinna stanąć w obronie Sondeja.

Problem w tym, że wniosek wojewody Heleny Hatki nie zawierał żadnego uzasadnienia.

Radni chcą zrozumieć

W tej sytuacji Krystyna Sibińska, przewodnicząca rady miasta, poprosiła wojewodę o uzupełnienie wniosku. W piątek otrzymała odpowiedź: "Odwołanie [kuratora] jest równoznaczne z wypowiedzeniem umowy o pracę. W związku z tym jedyną przyczyną rozwiązania stosunku pracy z panem Sondejem będzie jego odwołanie ze stanowiska kuratora".

Gdyby to było niejasne, wojewoda tłumaczy dalej: "Rada ma obowiązek wypowiedzieć się wyłącznie w kwestii przyczyn rozwiązania stosunku pracy (w tym przypadku przyczyną tą jest odwołanie), nie bada natomiast przyczyn odwołania, które są w wyłącznej dyspozycji wojewody".

Rzecznik wojewody Małgorzata Nowak: - Pani wojewoda uznała, że ma prawo prowadzić własną politykę kadrową. Postanowiła odwołać kuratora i to jest jedyna przyczyna jego zwolnienia z pracy.

Zapytaliśmy radnych, którzy widzieli już odpowiedź wojewody, czy to tłumaczenie cokolwiek wyjaśniło. - No, nie do końca - przyznaje Krystyna Sibińska z Platformy Obywatelskiej, której członkiem jest także wojewoda Hatka.

Takie argumenty to nie argumenty

- To uzasadnienie to żadne uzasadnienie. Zero argumentów - oburza się Artur Radziński z Forum dla Gorzowa. - Jestem zawiedziony tym pismem. Zwycięstwo wyborcze nie daje jeszcze Platformie prawa do samowolki - komentuje Mirosław Rawa z PiS.

Radni jednym głosem przyznają, że liczyli na coś więcej. - Mamy ocenić, czy przyczyna zwolnienia nie ma związku z pełnieniem mandatu radnego. Tą przyczyną jest odwołanie. Ale co jest przyczyną odwołania? No, trudno mi powiedzieć - rozkłada ręce Sibińska.

Głosowanie nad wnioskiem wojewody odbędzie się prawdopodobnie w środę, na najbliższej sesji rady miasta. W obronie kuratora raczej na pewno staną PiS oraz Forum dla Gorzowa. Dyscypliny nie będzie w LiD. - Ja albo się wstrzymam, albo zagłosuję przeciwko wyrażeniu zgody - mówi Paweł Leszczyński z LiD.

Decyzja nie zapadła jeszcze w Platformie, ale przewodniczący klubu Edward Andrusyszyn zapowiada, że radni poprą wniosek (wcześniej m.in. Robert Surowiec twierdził, że kuratora nie można odwoływać tylko dlatego, że jest z PiS). - Kurator od wielu lat jest stanowiskiem politycznym i nie Platforma to wymyśliła - mówi Andrusyszyn.

- Skończmy z tym politykowaniem. Ja patrzę na kompetencje. Sondej to dobry kurator - grzmi radna niezależna Grażyna Wojciechowska.

"S" broni kuratora

W obronie Sondeja stanęła tymczasem gorzowska Solidarność. W stanowisku przesłanym do naszej redakcji zarząd regionu pozytywnie ocenia dotychczasową pracę kuratora, "mającego doskonałe rozpoznanie potrzeb środowiska", oraz "z dużym zaniepokojeniem obserwuje działania zmierzające do odwołania kuratora".

Kandydatem na następcę Sondeja jest Tomasz Możejko, nauczyciel ze Świebodzina i sekretarz lubuskiej PO. Okazuje się, że także ta kandydatura ma znaczenie dla radnych, którzy decydować będą o losach Sondeja. - Czy w Gorzowie nie ma kompetentnych osób na to stanowisko? To kolejna próba obsadzenia stanowisk w Gorzowie osobami z południa województwa. Na to zgody nie będzie - mówi radny Artur Radziński.

Źródło: Gazeta Wyborcza Gorzów