Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Misza
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze wsi Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:23, 18 Kwi 2010 Temat postu: Gaz,Rząd,Budżet |
|
|
Tagi: gaz, Gazprom, Polska
Odsłuchaj A A A
Gazeta Finansowa
Złoża łupkowe w prezencie dla Amerykanów
16 kwietnia 2010
Fot. Stock Photo
KE ma zatwierdzić polski plan rozdziału uprawnień do emisji CO2
Komisja Europejska w poniedziałek ogłosi decyzję w sprawie polskiego planu rozdziału uprawnień do emisji CO2 - zapowiedziała KE w piątek. PAP ustaliła, że KE raczej... »
16 kwi, 19:38 | PAP
Miedwiediew i Janukowycz spotkają się w przyszłym tygodniu w sprawie umowy gazowej
Rosja jest gotowa przedyskutować obniżkę cen gazu dla Ukrainy, powiedział w piątek Prezydent Dmitrij Miedwiediew,... »
16 kwi, 14:18 | Reuters
Uziemiona cała Europa Fotoreportaż 20 zdj
Eurostat: inflacja HICP w Polsce w marcu wyniosła 2,9 proc. rdr 16 kwi, 11:25 | PAP
Polska (425) »
gaz (610) »
Polskie władze oddały prawa do wydobycia gazu łupkowego amerykańskim koncernom i to znacznie poniżej cen obowiązujących na świecie. Tymczasem rosyjski Gazprom z ogromnymi obawami przygląda się planom eksploatacji tych złóż nad Wisłą.
Już sam fakt, że licencje na wydobycie gazu łupkowego polski rząd odstąpił zagranicznym firmom, zakrawa na kuriozum w skali światowej. Wielu analityków wskazuje bowiem, że państwo uzależnione od dostaw tego surowca z jednego kierunku (tak jak Polska od Rosji) powinno własnoręcznie sprawować pełną kontrolę nad tak cennymi złożami, znajdującymi się na własnym terytorium. Tym bardziej, że w kraju działa wiele przedsiębiorstw, które dysponują odpowiednimi technologiami, zapleczem logistycznym i kadrowym, zdolnym do samodzielnego wydobycia. Dlaczego więc licencje na wydobycie znalazły się w rękach takich firm jak, Exxon, Chevron, Conoco oraz BNK Petroleum czy San Leon Energy? W sumie w rękach amerykańskich firm jest w tej chwili najwięcej, bo aż ponad 30 licencji na odwierty. Amerykanie już rozpoczęli prace. PGNiG i Orlen dopiero mają takie plany.
REKLAMA
Co ciekawe sprawa odwiertów wywołuje duże emocje za granicą. „The Economist”, w swej analizie pod koniec ubiegłego roku wskazuje, że polski gaz łupkowy może zmienić układ sił energetycznych w tej części kontynentu i uniezależnić gospodarkę polską od dostaw z Rosji. Nic więc dziwnego, że analitycy Gazpromu spoglądają na inwestycje Polski z zapartym tchem, gdyż mogą one oznaczać, że ze źródeł polskich korzystać będą również inni odbiorcy europejscy, przynajmniej tej części kontynentu. Podobna sytuacja jest na Węgrzech, które również są uzależnione od dostaw z Rosji. Doskonałym przykładem takiej konwersji w systemie dostaw tego surowca są właśnie Stany Zjednoczone, które po tym jak okazało się, że posiadają złoża łupkowe wystarczające na zaspokojenie potrzeb USA na 100 lat, przekształciły nawet swoje terminale LNG z importowych na eksportowe, tak by można było sprzedawać gaz za granicę. Sprawa gazu łupkowego została nawet poruszona na początku roku w specjalnym raporcie, sporządzonym dla Rady Dyrektorów Gazpromu. Zaznaczono w nim, że samowystarczalność USA to jedna z przyczyn pogorszenia bilansów koncernu w ostatnim czasie.
– Kilka lat temu żadna z instytucji nie prognozowała szybkiego wydobycia surowca w Stanach Zjednoczonych. Dzisiaj wszystkie mówią o perspektywach wydobycia gazu łupkowego, które mogą radykalnie zmienić cały światowy rynek gazowy – wyjaśniał na łamach „Kommiersanta” Aleksandr Miedwiediew, wiceprezes Gazpromu.
Co w takiej sytuacji robią polskie władze? Koncernom, które planują odwierty w rejonach występowania gazu łupkowego, przyznawane są licencje po stawkach o wiele niższych niż te obowiązujące na świecie. Niedawno dziennikarze RMF FM dotarli do umów licencyjnych jednego z takich przedsiębiorstw. Wynika z nich, że Polska dostanie w postaci opłaty licencyjnej góra 1 proc. przychodu z wydobycia gazu. Dla porównania w USA stawki te wynoszą 20 proc. Nawet przedstawiciele firm wydobywczych przyznają, że stawki te są bardzo niskie. W rozmowie z „The Times” jeden z nich podkreślił, że warunki finansowe w Polsce są wręcz najkorzystniejsze na świecie.
Pokłady gazu łupkowego w Polsce są szacowane na 120 lat zapotrzebowania całego kraju na ten surowiec.
Autorzy: Barbara Barysz, Piotr Łaski
* Więcej z branży Energetyka
Naprawdę nie można było inaczej zadecydować?Jestem za utworzeniem obozów pracy dla zwykłych kryminalistów i skróceniem im kar o 50% i przygotowanie więzień dla białych kołnierzyków-gdyż ich działania będą cały Naród kosztować o wiele więcej niż zwykła przestępczość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
gosia
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dolny śląsk
|
Wysłany: Sob 8:34, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
23 kwietnia 2010 r.Tematy: katastrofa w Smoleńsku,
z kraju
Upadek prezydenckiego Tu-154M -
Brakuje 10 minut katastrofyProkuratura do dzisiaj nie wie, o której godzinie rozbił się pod Smoleńskiem Tu-154M. Nie ma też nagrań z czarnych skrzynek. Dostanie je być może za dwa tygodnie. Czy i kiedy je ujawni? Nie wiadomo.
Przebieg wydarzeń z soboty 10 kwietnia 2010 roku
8.56 polskiego czasu, którą od soboty 10 kwietnia podaje się jako moment zderzenia samolotu z ziemią, jest jedynie, jak ustalił „DGP”, godziną włączenia syren alarmowych. Członkowie polsko-rosyjskiej komisji, do których dotarliśmy, kwestionują tę godzinę jako moment katastrofy. Ich zdaniem musiało to nastąpić wcześniej – około 10 minut.
Ten fakt potwierdza także symulacja, którą dla „DGP” przeprowadziła firma FDS OPS. Według niej Tu-154M powinien lecieć z Warszawy do Smoleńska 62 minuty, a zatem wylądować około 8.25 polskiego czasu. Są też inne poszlaki wskazujące na wcześniejszą godzinę katastrofy, jak zerwana linia energetyczna, co odnotowała smoleńska elektrownia.
Naczelny prokurator wojskowy Krzysztof Parulski i jego rzecznik płk Zbigniew Rzepa nie chcieli z nami wczoraj na ten temat rozmawiać. Obaj wrócili właśnie z Moskwy. Ale na konferencji prasowej, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie ujawnili nawet stenogramu z zapisu rozmów nagranych w kabinie pilotów Tu-154M. Okazało się, że Rosjanie jeszcze stronie polskiej niczego nie przekazali. Według prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta mają to zrobić w ciągu dwóch tygodni. Ale nie wiadomo, czy przekażą nam stenogram ostatnich 30 minut lotu, cyfrową kopię tego nagrania czy oryginalne taśmy. Wbrew wcześniejszym deklaracjom prokuratorzy nie potrafili powiedzieć, czy ujawnią te nagrania opinii publicznej ani kiedy decyzje w tej sprawie zostaną podjęte. Aby to wyjaśnić, do Moskwy wybierają się ze specjalną misją ministrowie obrony narodowej i sprawiedliwości.
„DGP” ustalił, że ani wojskowi prokuratorzy, ani Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWL LP), ani specjaliści z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych w Warszawie nie wiedzą, o której godzinie 10 kwietnia doszło do katastrofy samolotu m.in. z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Jak ustaliliśmy w źródłach zbliżonych do polsko-rosyjskiej komisji badającej przyczyny katastrofy, godzina 8.56 (10.56 czasu rosyjskiego) nie jest prawdziwa. – To moment, w którym zawyły syreny alarmowe na lotnisku Siewiernyj, ale moim zdaniem samolot rozbił się nawet dziesięć minut wcześniej – opowiada nam ekspert pracujący przy badaniu zapisu trzeciej czarnej skrzynki. Odczyt tych danych, nierejestrujących głosu, a jedynie podwyższone parametry techniczne lotu, odbywa się w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych w Warszawie z udziałem strony rosyjskiej. Ich analiza pozwoli stwierdzić, w którym momencie doszło do niecodziennych zachowań w funkcjonowaniu podzespołów Tu-154M. Chodzi głównie o podejście do lądowania lub nagłe opuszczenie klap. To może dać odpowiedź na pytanie, kiedy dokładnie doszło do katastrofy.
Telefon o godz. 8.49
Informacje eksperta to niejedyny trop wskazujący na to, że Tu-154M rozbił się znacznie wcześniej, niż myśleliśmy. Innym dowodem jest relacja korespondenta Polsatu News Wiktora Batera, który pierwszy poinformował o katastrofie. – Dostałem telefon o wypadku o godzinie 8.49 – mówi „DGP” dziennikarz, który był wówczas w Katyniu. – 8.56? Ja wiem, że o tej godzinie wszyscy z samolotu już co najmniej od 10 minut nie żyli – mówi Bater. Jest jeszcze jedna poszlaka wskazująca na wcześniejszą godzinę tragedii. – Według informacji, jakie dotarły do komisji badającej przyczyny katastrofy, ok. godziny 8.39 samolot zerwał linię energetyczną przed lotniskiem. Najważniejsze jest teraz sprawdzenie, czy i o której godzinie to zdarzenie zostało zarejestrowane przez elektrownię – twierdzi nasz rozmówca. Zadzwoniliśmy do zakładu elektrycznego SmoleńskEnergo. – Nie możemy udzielić takiej informacji – usłyszeliśmy. Skontaktowaliśmy się z Międzypaństwową Komisją Lotniczą (ros. MAK). – Odpowiedź na to pytanie jest przedmiotem prac śledczych, które jeszcze trwają – oznajmił nam Oleg Jarmołow, zastępca przewodniczącego MAK. Informacje o zerwaniu linii energetycznej przez samolot znaleźliśmy na smoleńskim forum internetowym w wątku poświeconym katastrofie. Użytkownik „Aml” napisał: „Przy upadku samolot zaczepił i zerwał kable elektryczne. Moment uszkodzenia został dokładnie ujęty przez energetyków, z dokładnością co do sekundy. Od nich dostałem te informację: czas tego oberwania nastąpił w okolicach 10:40 (a dokładniej o 10:39:50)”.
Prokuratorzy nie rozmawiają
Co na to Naczelna Prokuratura Wojskowa (NPW), której przedstawiciele wrócili wczoraj z Rosji? Nie chcieli z nami rozmawiać. – Jestem zmęczony – powiedział „DGP” płk Zbigniew Rzepa. Prokurator generalny Andrzej Seremet z kolei odsyłał do prokuratorów wojskowych. Chwilę wcześniej Rzepa i Seremet wzięli udział w konferencji prasowej. Od tygodnia NPW zapowiadała, że jej szef Krzysztof Parulski ujawni wówczas zapis rozmów pilotów z czarnych skrzynek. Rejestratory nagrały ostatnie 30 minut przed katastrofą. Prokuratorzy twierdzili, że rosyjska komisja i prokuratura już je odczytały. Jednak na konferencji okazało się, że nikt nie wie, czy i kiedy Rosjanie przekażą nam stenogram, elektroniczną kopię lub oryginalne taśmy z tych nagrań.
Miały dać one odpowiedź, czy piloci byli poddani naciskom, by wylądować w Smoleńsku mimo złej pogody. Seremet stwierdził, że w ciągu dwóch tygodni Rosjanie prześlą zapis nagrań.
poprzednia12Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2010-04-23, ostatnia aktualizacja: 2010-04-23 09:34
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
filologini58
Aktywny uzytkownik
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: podkarpackie
|
Wysłany: Sob 22:17, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Sprawę powinna badać komisja międzynarodowa. Jest zbyt wiele niejasności. Należy przede wszystkim wykluczyć wątek zamachu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 22:47, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Do dzisiaj nikt nie wie, kto zabił Sikorskiego, choć minęło prawie 70 lat, prawo międzynarodowe mówi, żeby udostępnić dokumenty po 50 latach. Sikorski był niewygodny dla brytyjczków bo skumał się z Ruskimi i niewygodny dla ruskich, bo skumał się z Andersem. Teraz też zabili naszzego Prezydenta na oczach świata, i nie ma winnych. Polska jednak musi być pępkiem świata, że z tym biednym Narodem robią takie ceregiele. Moim zdaniem za wszystkim stoją żydy, dla których Polska to jest druga ziemia obiecana ... kurwa gdzie ich nie ma ???>? PiS jest antysemicki, a Platforma to same Żydy z Niemcwem na czele.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 23:18, 24 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dopowiem, w domu Tuska gdy był dzieckiem mówiło się po niemiecku, dopiero gdy dorósł stał się polskim "jjoł", zaczął pić tanie wina, ćpać , a później bić żone. Pragne, żeby ten element rządził moim krajem, krajem o 1000- ltniej historii. Czy ktoś sprawdził pochodzenie partii Platforma Obywatelska i kto ją finansuje. Kurwa nie jestem przeciw Żydom, choć to ścierwo nas wykończy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|